*** Kilka dni później ***
Harry czuł się już lepiej. Miał tylko jedno zadrapanie na policzku. To była chyba jedyna dobra wiadomość na dzisiaj. Bo to właśnie w tym dniu miałam pożegnać się z Harrym i chłopakami na prawie 2 miesiące. Jechałam z Kingą do Polski, a chłopcy mieli nagrywać ostatnie utwory na pierwszą płytę. Wiedziałam, że utrzymanie związku na odległość będzie trudne ale przecież musiałam dać radę. Przecież Harry był jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Kiedyś musiał nadejść ten dzień chwilowej rozłąki i sprawdzianu dla nas... .
*** ----- ***
Siedziałam na łóżku, a Harry pakował moją walizkę. Postanowiliśmy pakować się nawzajem, żeby niczego nie zapomnieć. Wkładałam właśnie koszulki Harrego a on moją bieliznę i kosmetyki. Podałam mu ubranie na dzisiaj i kazałam mu iść się przebrać. Sama zostałam w pokoju i zaczęłam się ubierać. Harry zapukał do drzwi łazienki od środka i zapytał czy może wejść do pokoju. Odruchowo zgodziłam się. Właśnie stałam przed nim w samej bieliźnie. Harry wypuścił swoje ubrania na podłogę. Podbiegł do mnie i przytulił od tyłu kładąc dłonie na moim nagim brzuchu.
-Jak ja sobie bez ciebie poradzę? Kogo ja będę przytulał, całował. Z kim będę spędzał swój wolny czas?-wyszeptał.
-Przecież masz Louisa-zaśmiałam się-Damy sobie radę. Mi też będzie ciężko, bardzo, jesteś sławny i ...-po moim policzku spłynęła łza.
Harry otarł ją opuszkiem kciuka.
-...i kocham cię nad życie.-dokończył.
Chłopak usiadł na łóżku i poczekał aż będę gotowa:
Potem wziął mnie za rękę, w drugą chwycił nasze walizki i poszliśmy do salonu. Siedzieliśmy tam razem z Zaynem, Niallem, Louisem, Kingą i Liamem. Zjedliśmy śniadanie i obudziliśmy pozostałe dziewczyny, po czym pojechaliśmy na lotnisko. Postanowiliśmy już wcześniej, że chłopcy polecą z nami do Londynu, a potem sami do Australii nagrywać płytę.
Wsiedliśmy do samolotu. Przez cały czas siedziałam wtulona w Harrego. Podróż minęła szybko... za szybko.
Przy lotnisku rozdzieliliśmy się. Chłopcy mieli wylot 1.5 godziny po nas więc odprowadzą nas na lotnisko. Jak na razie mieliśmy trochę czasu dla siebie więc podzieliliśmy się na grupki:
Ja + Harry = Spacer,
Kinga + Liam = Nasz dom ... xd ,
Oliwia + Katie = Kawa,
Niall + Zayn + Louis = Kręgle.
***
Szłam z Harrym uliczką. Przy kiosku zobaczyłam gazetę z nami na okładce. Wielki nagłówek mówił
~Nowa śliczna para. Gratulujemy Harremu, Vicki i życzymy szczęścia.
Uśmiechnęłam się promiennie i poszłam z chłopakiem pod fontannę karmić kaczki.
*** 2 godziny później ***
Wszyscy siedzieliśmy w kawiarni na lotnisku. Piliśmy ostatnią wspólną kawę przed wyjazdem. Atmosfera była bardzo napięta. Louis co chwilę sypał żartami wywołując na naszych twarzach kilku sekundowe uśmiechy, potem... znowu to napięcie.
Było mi strasznie przykro, że nie będzie przy mnie tych idiotów. Kocham ich jak braci, Harrego jako faceta i w sumie przez przypadek bardzo się z nimi związałam.
-ODPRAWA LOTU NUMER 233 ZAKOŃCZONA! ZAPRASZAM PASAŻERÓW NA POKŁAD.-usłyszeliśmy.
Tym razem pożegnanie było jeszcze trudniejsze. Wiedziałam, ze nie będę ich widziała przez prawie 2 miesiące. Bez zbędnej szopki przytuliłam każdego z chłopaków mówiąc, że będę tęsknić i że mają być grzeczni. Nie chciałam zrobić im przykrości, dlatego trzymałam w sobie łzy i nie poleciała ani jedna, byłam silna... .
Ostatni pocałunek, dotyk Harrego i przejście przez bramkę... koszmar właśnie się zaczął. Oni zniknęli.
Gdy tylko wsiedli do samolotu, ja zanosiłam się płaczem. Oni dawno odlecieli ja dalej nie mogłam się uspokoić. Kinga wzięła mnie pod rękę i zaprowadziła do taksówki, która odwiozła nas do starego mieszkania.
Kiedy byłam na miejscu wyciągnęłam z lodówka ciasto, ubrałam się w szary dres i rozciągniętą koszulkę z twarzą mojego chłopaka i poszłam do pokoju zamykając drzwi.
Włączyłam ,,Moments" i zaczęłam dławić się własnymi łzami.
,,You know I'll be your live, your voice, your reason to be. "
Łzy. Kolejna fala złości i wstrząsu. Siedzę, mam ochotę w coś uderzyć. Łzy mieszają się z krwią na moich kostkach... rozbite szkło, ramka na podłodze, robię się słabsza. Napięcie, złość, ból, tęsknota, histeria. Wszystko mnie przytłacza. Nawet zielone ściany, czarno-białe zasłony...
Solówka Nialla, Boże , kocham tego blondaska, jest dla mnie taki bliski, ranię go...
Louis, jesteś zajebisty, wiesz. Łzy spływają po twarzy.( And the tears stream.. )
,,You know I'll be your live, your voice, your reason to be. "
Solówka Zayna. Otwieram oczy zaciągając się zapachem pościeli, złość, łzy, zagubiona ja. Kurwa! . Jestem silna!. czas się ogarnąć...!
Do pokoju zapukała Kinga i zapytała czy nie pójdę z nią na zakupy. Stwierdziłam, że wolę zostać sama. Dziewczyna poszła, a ja dalej siedziałam w pokoju. Usłyszałam dźwięk ,,She's mine" wypowiadane przez Louisa. To znaczyło tylko jedno..-nowa wiadomość. Chwyciłam Blackberry. Wiadomość od : ~Harry <3
~ Kochanie, tak bardzo tęsknię. Chłopcy nie pozwolili mi do ciebie pisać. Twierdzą, że będziesz smutna. Ale ja jestem załamany. 1.5 godziny bez ciebie a ja już nie daję rady. Kocham Cię.
Twój Lokers
Harry XxX <3
Chyba miał rację. Zaczęłam płakać.Ale to raczej ze szczęścia. Że jednak on też za mną tęskni. Szybko odpisałam.
~Nie przeszkadza mi, że piszesz. Nawet trochę mnie pocieszyłeś. Tęsknię bardzo. Pozdrów chłopaków i nie rób nic głupiego.
Zawsze kochająca.
Vicki
----------------------------------------
Wiem, że długo nie dodawałam, ale ferie i cały czas byłam poza domem. Rozdział jakiś długi, szczerze dosyć długo nad nim spędziłam więc mam nadzieję, że się spodoba. Wyrażajcie opinie w komentarzach.
Na prawo pod moim profilem znajdziecie twitteraz i aska. W razie pytań-piszcie. Odpowiadam na wszystko. Dzisiaj rano weszłam a tu 6.669 wejść *____* Hazza czuwa.
Kooocham <3
Pisajcie komentarze xD .
Loff: . Always yours: . Liriwiki XxX