piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 59♥

Kiedy dolatywałyśmy do celu miałam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo tęskniłam za rodzicami i Dawidem, z drugiej już myślałam o tym, że za kilka dni znów będę musiała ich zostawić. Intrygowała mnie również osoba mojej kuzynki. Tak długo jej nie widziałam i tak właściwie nie mam pojęcia czego mogę się spodziewać.

Kiedy wysiadłyśmy z samolotu, na lotnisku panował wielki chaos. Szukałam wzrokiem swoich rodziców lub czarnej grzywki mojego brata.Po kilkudziesięciu sekundach chciałam wyjść na zewnątrz i poczekać do wyjścia fali ludzi z tego lotu, ale właśnie wtedy ją zobaczyłam.
Średniego wzrostu dziewczyna, ubrana w kwiecistą spódniczkę i kremowy sweter opadający na jedno ramię.

Jej prawie czarne włosy sięgały za łopatki, a ciemne, przerażone oczy wyszukiwały kogoś w tłumie. Szukała mnie, wiedziałam to doskonale. 
Mocniej chwyciłam rączkę walizki i poganiając dziewczyny pobiegłam w stronę kuzynki. Zdziwiona moją postawą, uśmiechnęła się nieśmiało i rozłożyła ramiona, w które wtopiłam się chwilę później. 
-Tęskniłam-powiedziała.
-Ja też-odparłam wyzwalając się z uścisku.
Przedstawiłam Ulę dziewczynom i z radością patrzyłam jak od razu złapały kontakt. 
-Ciocia i wujek zostali w domu i przygotowują imprezę. Przyjdą wasi rodzice- wskazała na Ewkę i Kingę.- i moi jeszcze nie wyjechali, więc się załapią. Także ja miałam was odebrać, bo wszystkie jedziemy do Vicki.
Zaśmiałam się.
-Impreza-zaczęłam.-milion ton jedzenia i dwie lampki wina, trzeba będzie znaleźć sobie jakieś zajęcie. 
-Myśle, że nie będzie większego problemu.-odparła Ewka z uśmiechem. 
Kiedy wysiadłam z taksówki do moich oczu napłynęły łzy. 
Na drzwiach domu czekała na nas tabliczka ,Tęskniliśmy ♥'
Przytuliłam wszystkie przyjaciółki i wciągnęłam do grupowego przytulasa moją kuzynkę.
Właśnie wtedy zobaczyłam, że wcale tak bardzo się nie zmieniła. Była zwykłą nastolatką, jednak kto pozna ją bliżej może zauważyć czym się wyróżnia. 
Może i grzeszy nieśmiałością i nie nakłada na siebie tony tapetu, ale my właśnie TO cenimy. Od zawsze uwielbiała rozciągnięte swetry, spódniczki. Sukienkie nosiła tylko w  lecie ,a o imprezach nie było mowy. Nie ze względu na jej grzeczność. Po prostu zawsze trafiała na złe towarzystwo, którego celem było upić się do nieprzytomności, zarzygać podłogę i obudzić się nago w publicznej toalecie. 
Ona była zupełnie inna. I przypomniałam sobie, że właśnie za to ją kochałam. Kocham. 
Przekroczyłam próg w domu i puściłam ucho walizki zostawiając ją na środku przedpokoju. Od razu pobiegłam w stronę kuchni z której dochodził zapach świeżo gotowanej jajecznicy.  Nie zdążyłam minąć drzwi kiedy wpadłam w ramiona swojemu starszemu bratu. Na moich policzka zawitały krople słonej cieczy, a ja w tym czasie czułam na sobie ciepło całej obejmującej mnie rodziny. Kątem oka dostrzegłam dziewczyny, które z wielkimi uśmiechami i łzami rozmawiały i wymieniały czułości ze swoimi rodzicami. 
Chwilkę później wszystkie siedziałyśmy przy stole czując się jak na przesłuchaniu. 
-I jak Wam w Londynie.-pyta mama Ewki i znacząco spogląda na córkę.
-Jejkuu, mamo, jest genialnie. Dobrze, że pozwoliliście mi tam spędzić czas do następnych wakacji. Nie dość, że mam przy sobie takie wspaniałe przyjaciółwki, to miejsce i ....
-Chłopak.-kończę. 
Tata z wyrzutem patrzy się na rozanieloną dziewczynę. 
-To znaczy?-mówi surowo z ojcowską miłością.
Dziewczyna piorunuje mnie wzrokiem.
-Spokojnie wujku, sprawdzony. Jest moim przyjacielem i gwiazdą. Ewka jest przy nim bardzo szczęśliwa. 
-To wspaniale.-cieszy się ciocia i obejmuje córkę. 
-A jak tak u Ciebie i Harrego?-pyta mnie Dawid. 
-Dobrze jak nigdy.-uśmiecham się. 
-A co u ciebie, moja droga damo?-pyta mama Kingi ze zwyczajnym dystansem, jednak kiedy słyszy odpowiedź uśmiech sam nasuwa jej się na twarz.
Kiedy rodzice piją kolejną herbatę, razem z dziewczynami idziemy do mojego pokoju. 
-Jakie plany na wieczór?-wzdycham siadając na łóżku.
-Jakoś nie mam ochoty siedzieć na imprezie, bo w sumie jutro spędzę czas z rodzicami a teraz to nawet nie będzie jak rozmawiać.-powiedziała Ewka.
-W domu też jakoś nie chce mi się siedzieć.-westchnęła Ula.
-To idźmy na własną imprezę!-krzyknęła Kinga.
-Właśnie ! Przecież tak dawno nigdzie nie byłyśmy razem. Podajcie mi telefon, zamówię lokal VIP w klubiie na rynku. 
Sięgnęłam po białego Galaxy Uli i wyciągnęłam spod łóżka ulotkę, która leżała tam od kilkunastu miesięcy.
-Ewka, Kinga, idźcie do rodziców i zapytajcie czy mogłybyśmy wyjść. Powiedz, że będziemy bardzo grzeczne i wrócimy kiedy każą.-zaproponowałam. 
Dziewczyny wyszły z pokoju i wróciły po kilku minutach z uśmiechami na twarzy.
-Zamawiaj loże!-krzyknęły. 
Zadzwoniłam do biura rezerwacji i miły koleś zapisał moje nazwisko na listę VIP. 
Wciągnęłyśmy walizki do pokoju i otworzyłyśmy je. 
Na wierzchu zobaczyłyśmy to:
Do każdej z torebek była przyczepiona mała karteczka.
Kinga wzięła różową ze swoim imieniem, Ewka sięgnęła po czarną, a mnie została przydzielona biała z zielonym bilecikiem wypełnionym ładnym pismem.
-Która pierwsza czyta?-zapytałam z uśmiechem.
-Ja mogę.-zadeklarowała Kinga.

~,, Droga Kingo,
jako, że znam Cię już dosyć długo, wiem, że ten kolor będzie dla Ciebie najodpowiedniejszy.
Mam nadzieję, że ucieszy Cię prezent i baw się dobrze.
Bardzo Cię kocham.
Tęsknię.
Zawsze Twój: Liam♥"

Awwwww.
-Teraz moja kolej!-krzyknęłam.

~, Kochanie,
ostatnio spędziliśmy ze sobą dosyć mało czasu, mam nadzieję, że kiedy wrócisz, to się zmieni.  Wybrałem dla Ciebie białą, bo jest tak nieskazitelna i szykowna jak ty.
Bardzo za Tobą tęsknię i brakuje mi Ciebie.
Bądź grzeczna i pozdrów kuzynkę.
Bawcie się dobrze.
Zawsze kochający: Harry♥'

Krew napłynęła mi do policzków.
-Ewka.-powiedziałam równo z Kingą i Ulą z uśmiechem na ustach.
-Okej... em.... ekhem....

~, Skarbie,
mój liścik będzie pewnie zupełnie inny od tych, które dostały dziewczyny.
Bo właśnie w nim chcę zadeklarować Ci, że zdałem sobie sprawę, że szczerze Cię kocham jak nikogo innego dotąd. Chcę, żebyś od tej pory mogła myśleć o mnie kiedy będziesz kładła się spać i za każdym razem kiedy obudzą Cię pierwsze promienie słońca.
Chcę, żebyś wiedziała, że od teraz jestem Twój, a ty musisz tylko wyrazić chęć aby być moją...
Wybrałem czarną, bo jest tak samo niedostępna z zewnątrz, ale piękna przy bliższym poznaniu. Ma Twój rockowy charakter. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Pełen nadziei: Zayn♥ ,

Wszystkie pobiegłyśmy do Ewki przytulając ją w żelaznym uścisku. Wiedziałyśmy, że dla niej to najważniejsza chwila.

-Czas się ogarnąć-powiedziała.-jestem mega zajarana, ale czas leci kochane.
-Wybieramy dzisiaj sukienki czy na luzie?-zapytałam.
-Elegancki luz?-zaproponowała Ewka.
-Idealnie!-krzyknęłam-i mam plan jak zrobić z Ciebie najsłodsze stworzenie świata!-dodałam biorąc Ulę za rękę i kierując ją w stronę łazienki.
-Tylko nie to.-jęczy ze miechem.
Chwilę później wrzucam jej do łazienki zaplanowany strój i kilka par butów do wyboru.
Mija kilkanaście minut w czasie których wybieramy ciuchy dla siebie i właśnie wtedy z łazienki wychodzi moja ślicznotka, która wygląda tak:
-Ojojooooj, wyglądasz tak pięknie.-mówi Ewka.
-Dlaczego nie masz butów.-śmieję się.
-Najchętniej ubrałabym wszystko co tam mi wrzuciłaś, ale nie potrafię poruszać się nawet na 5 cm obcasach, a co dopiero coś koło 10.
-Okej, mam inny pomysł.-wręczam jej czarne baleriny.-a niedługo porwę Cię na naukę chodzenia na tych przeklętych narzędziach seksapilu kobiety. Muszę Ci powiedzieć, że są całkiem wygodne. Osobiście czuję się w nich tak swobodnie jak w trampkach.-uśmiecham sie opiekuńczo.
-Ja na początku też nie ogarniałam, teraz mam podobne zdanie do Vicki.-mówi Kinga.
-Mnie ubrała w obcasy na pierwszą randkę z Zaynem, pramie się nie wyglebałam. Ale dzięki temu teraz jest jak jest.-zarumieniła się Ewka.
Teraz czas na nas.
Czeszemy włosy, robimy delikatny makijaż i po kilkunastu minutach wyglądamy tak:
Ja:
Ewka:



Kinga:
-Tak zajebiście- krzyczy Ewka po angielsku.
Wyciągam z walizki portfel i telefon, a zaraz potem wrzucam je do torby. Spryskuję ciało perfumami Lacose i chwytam klucze.
-Gotowe?-pytam.
-Gotowe.

*************
 Kiedy weszłyśmy do klubu od razu uderzył nas zapach alkoholu i potu, na szczęście my będziemy miały świeży pokoik na antresoli.
Podeszłyśmy do ochroniarza i pokazałam mu dokumenty.
-Schodami do góry.-powiedział wskazując nam drogę i przybijając do nadgarstków świecące w ciemności pieczątki z wizerunkiem kobiety siedzącej w kieliszku wina.
-Mamy nieograniczony czas, ale nie szalejmy z używkami.-przypominam.
-Nie mamy zamiaru. Jesteśmy tu po prostu po to, żeby się wyszaleć czyli wytańczyć.-oświadcza Kinga w imieniu dziewczyn.
-Mnie dwa razy nie trzeba powtarzać.-oznajmia Ula i siada w fotelu rzy naszym stoliku.
-Nie chodziło mi o nudzenie się lamo.-parskam śmiechem.

Impreza powoli się rozkręca. Nasze torebki leżą w bezpiecznym miejscu, a my z Ewką szalejemy na parkiecie dla VIP'ów wywijając włosami i rękami.
Kinga jak zawsze uzależniona od swojego chłopaka nie rozstaje się z telefonem.
-Chłopaki mówią, że nagrania idą pełną parą, niedługo zacznie sie dziać.-oznajmia, kiedy pół godziny później wracamy zmęczone do stolika z drinkami dla wszystkich w dłoniach.
A Ula? Ula siedzi jak namalowana sącząc powoli lekko alkoholowe napoje. Mam ochotę siłą wyciągnąć ją na parkiet ale właśnie widzę jego.
Przystojny, umięśniony chłopak, z grzywką postawioną na żelu, w czerwonej koszulce na ramiączkach i czarnych rurkach zmierza wprost do naszego stolika. Widziałam go i jego kolegów, kiedy tańczyłyśmy. Obserwowali nas i nasz stolik.
Uśmiechnęłam się znacząco do Ewki i udałam, ze rozmawiam z nią o czymś niezwykle ciekawym. Miałam plan o którym jeszcze nie wiedziała ta niezwykle leniwa piękność.
Odwróciłam się plecami do chłopaka i czekałam tylko na te słowa, które zaraz miały nastąpić.
-Cześć-zaczął-jestem Paweł... mógłbym prosić?
Dopiero teraz zorientowałam się, że z głośników płynie jakaś spokojna melodia.
Moja kuzynka szeroko otworzyła usta, z których nie wydobywało się nic po za: Yyyy, emmmm.
-No idź.-popchnęłam ją w jego strone, a ona tracąc równowagę wpadła wprost w jego ramiona.
-Dzięki-wyszeptał.
Puściłam mu oczko z uśmiechem.
Moja kuzynka wirowała na parkiecie, była tam najpiękniejsza. Chłopak świetnie prowadził i już po kilku sekundach na twarzy dziewczyny i chłopaka pojawił się niesamowicie szczęśliwy uśmiech.

Kiedy wracamy do domu, jesteśmy niemal całkowicie trzeźwe. Wypiłyśmy tylko koło dwóch drinków, potańczyłyśmy. Zero jakichkolwiek innych używek.
Paweł przetańczył z Ulą drugą połowę wieczoru, a później razem z przyjacielem przysiedli się do nas. 
Teraz idziemy ulicami rynku i zmierzamy na ostatni nocny autobus... jest 3:30.

Wracamy do domu i z zaskoczeniem widzimy, że w kuchni nadal palą się światła. Wchodzimy do środka i widzimy, że kulturalna impreza trwa w najlepsze.
-Jejku, już tak późno, my już pójdziemy.-zrywa się mama Ewki.
-Zostańcie na noc.-proponuje moja mama.
To genialny pomysł-ciesze się.-dziewczyny mogą spać u mnie a my mamy dwa wolne pokoje.
-Niech będzie.-zgadzają się goście.
-Gdzie Dawid?-pytam.
-Siedzi u kolegów. Wróci jutro rano.
-Okej, także życzymy dobranoc.-mówię i całując mamę w policzek wychodzę na schody.

Kiedy wszystkie leżymy na podłodze opatulone w koce widzę zielone światełko migające na oim włączonym laptopie i zdaję sobie sprawę, że to skype.
~Dzwoni: Niall♥
Już mam nadzieję, że zobaczę blondyna, naciskam zieloną słuchawkę i...
-Vas Hapennin?-słyszę.
-Hej chłopaki.-śmieję się.-dziewczyny chodźcie przed kamerkę-zachęcam wszystkie.
Po chwili na ekranie pojawia się obraz i widzę moich przyjaciół...
Od razu widzę, że Zaynowi rozbłyskują się oczy na widok Ewki a Liam wysyła buziaka do Kingi ja wymieniam czułe spojżenia z Harrym i słodko uśmiecham się do Nialla, po czym przedstawiam wszystkim Ulę, która pokazuje się tylko na chwilkę i wraca do przeszukiwania torebki.
-Co jest?-pytam.
-Chyba zgubiłam telefon.-mówi przestraszona.
Pomagam jej szukać i po chwili wyciągam zgubę.
-Dzięki-całuje mnie w policzek.
Odblokowuje telefon i na stronie głównej widzi :
Paweł
552625589
Śmieje się sama do siebie i pokazuje nam ekran.
-Kocham Was.-mówi i przytula nas wszystkie.
-Awwwww.-słyszymy... chłopaki, już prawie o nich zapomniałam.
Czas na nocne rozmowy !
------------------------------
Wiem, ze tak długo nic nie dodałam. Miałam tak kompletnie brak czasu -.-'
Bardzo przepraszam, ale skoro nie chcecie żebym zawiesiła bloga to musicie mi to wybaczyć :c
Kocham Was bardzo, bardzo <3
Komentujcie <3
To dla mnie takie ważne.
Wasza: Liriwiki <33










sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 58

Kiedy tylko odkleiłam twarz od mokrej już marynarki Ewki zostałam zasypana uściskami od pozostałych przyjaciół.
-Chodź mała, muszę Cię stąd zabrać.-powiedziała Ewka wycierając rozmazany tusz ze swojej koszulki.
-Przepraszam.-chciałam wyszeptać ale głos uwiązł mi w gardle.
Przyjaciółka chwyciła mnie za rękę i pociągnęła na schody.
-Wy zostańcie i zajmijcie się gośćmi.-rzuciłam przez ramię w stronę  grupki chłopaków i dziewczyny zmierzającej za nami.
Większość z zaproszonych nawet nie zauważyła zajścia.

Ewka otworzyła drzwi do mojej sypialni i wyszła do łazienki.
Kiedy wróciła, trzymała w ręce mokre chusteczki. Usiadłam na łóżku i poddałam się oczyszczaniu. Przyjaciółka delikatnie przemywała moją twarz pozbywając się resztek tuszu i zmywając czarne dróżki po łzach z policzków.
-Będzie dobrze, kochanie.-uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
Przebrałam się w dresowe spodnie i koszulkę nad pępek po czym wpakowałam się do  łóżka.
-Czas na pakowanie!-krzyknęła.
Całkowicie o tym zapomniałam.
Po kilku chwilach w moim pokoju walało się kilka walizek i masę ciuchów. Pakowałyśmy najrozmaitsze rzeczy, a to tylko kilka dni.
Moja wielka walizka w różową panterkę z napisem PINK cała była załadowana przez spodnie, sukienki, shorty i T-shirty. Nie zapomniałam też o marynarkach i spódniczkach.
Do tego mniejsza torba z LV, w której były wszystkie kosmetyki i prezenty dla rodziny i Uli.
Nasze buty razem z Ewką wpakowałyśmy do jednej wielkiej walizki.

-WOW, dużo tego było.-powiedziałam opadając na łóżko po 40 min. mordowania się z zamkami.
-Włączmy jakiś film.-zaproponowała Ewka.
Kiedy komedia dobiegła końca Ewka postanowiła wrócić do siebie i postarać się zasnąć. Otworzyła drzwi i kiedy miała wychodzić zobaczyła przed nimi Nialla niezdarnie niosącego trzy herbaty.
Zaśmiała się i pomogła blondynowi.
-Ta jest Twoja, Ewka.-powiedział
-Dzięki Niall. To ja już pójdę, dobranoc.
-Dobranoc.-odpowiedziałam i patrzyłam na przyjaciela z oczekiwaniem.
Wszedł do pokoju i nogą zamknął drzwi.
-Pomyślałem, że może chciałabyś napić się ze mną herbaty.
-Jasne, siadaj.-poklepałam miejsce obok siebie.
Chłopak podał mi kubek z kotkami i usadowił się obok mnie.
-Słuchaj... naprawdę nie mam pojęcia kim była ta dziewczyna i co od ciebie chciała ale...
-Daj spokój, Niall.-powiedziałam a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Blondyn odłożył swój kubek na stolik obok łóżka i okrążył mnie ramieniem. Pocałował w czoło i pozwolił aby moje łzy były wchłaniane przez jego szarą koszulkę.
-Wrócę za 2 minuty.-zaczął.
-Zostań, proszę.-powiedziałam łamiącym się głosem.
-Daj mi dwie minutki. Potem zostanę tak długo jak będziesz chciała.-obiecał.
Pozwoliłam mu wstać.
Wyszedł.
Zwinęłam się w kłębek twarzą do drzwi i czekałam.
Nie minęły nawet dwie minuty, kiedy drzwi powtórnie się otworzyły.
Zobaczyłam w nich tego samego chłopaka w spodniach od dresu i czerwonej koszulce na ramiączkach.
-Po prostu czułem się dziwnie leżąc na twoim łóżku w rurkach. -zaśmiał się.
Ja też to zrobiłam.
Chłopak położył się obok mnie. Wręczył mi ponownie kubek z herbatą i wziął gitarę.
Po chwili do moich uszu dotarła ta melodia:
<klick>
Zamoczyłam usta w dymiącym napoju i rozkoszowałam się. Jego smakiem i słowami, które wychodziły spod ust Nialla.
-Zostań na zawsze.-powiedziałam najcichszym szeptem.
Wiedziałam, że nie usłyszał.
-Graj dopóki nie zasnę.-poprosiłam.
-Dobrze, księżniczko.-odparł nie odrywając palców od strun.
Położyłam głowę na jego kolanach i rozkoszowałam się ciepłem jego ciała. Chciałam, zeby to trwało jak najdłużej. Jednak chwilę potem ogarnęła mnie senność.
Do moich uszu dotarł ostatni dźwię i mój mózg przeniósł się w zupełnie inne miejsce.
Ukazał mi się obraz z dzieciństwa, kiedy razem z moją o rok starszą kuzynką biegałyśmy po łąkach w Polsce i zrywałyśmy polne kwiatki. Byłyśmy nierozłączne a jednak, teraz nie ma jej przy mnie. Nie chcę zostawiać moich przyjaciół. Ale to tylko tydzień, a ja tęsknię za tą niezwykle nieśmiałą dziewczyną. Jestem ciekawa jak teraz wygląda, jak bardzo się zmieniła i jaki ma charakter.
Nagle uderzenie zimna obudziło moje ciało.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam firankę, która jest wwiewana do środka przez porywisty wiatr.
Pospiesznie wstałam i zamknęłam okno rozmasowując zmarznięte ramiona. Odwróciłam się w stronę łóżka i zobaczyłam Nialla, który usnął z gitarą na jednym kolanie. Na drugim musiałam leżeć ja.
Musiałam go obudzić. Była 5 godzina. Jeszcze zdąży się wyspać, a jeśli ktoś zobaczy go u mnie może mu się wydać to... dość podejrzane.
Chwyciłam jego ramiona i lekko potrząsnęłam.
Otworzył swoje niezwykle niebieskie oczy i uśmiechnął się promiennie.
-Późno już?-zapytał.
-Nie, jest piąta. Przepraszam, że musiałam Cię obudzić ale zasnąłeś u mnie... nie chcę, żeby cokolwiek...
-Nie ma problemu, rozumiem.-lekko się podniósł.
Dopiero teraz zobaczyłam jakie ma śmiesznie ułozone włosy. Zaśmiałam się.
-Co jest.-zapytał ukazując aparat na zęby.
-Twoje włosy.-powiedziałam i przeczesałam palcami niesforny kosmyk.
Chłopak popatrzył w moje oczy i wstał z łóżka.
-Obudź mnie jeśli nie zdążę wstać do Waszego wyjazdu.-otworzył drzwi.
-Spokojnie, lecimy o 12. Zdążysz się wyspać.
Stanęłam na palcach i pocałowałam chłopaka w policzek.
-Śpij dobrze.-powiedział i uścisnął mnie na pożegnanie.
-Ty też.-odparłam.
Zamknęłam drzwi i opadłam na nie zjeżdżając w dół plecami.
Coś czuję, że nie będę mogła zasnąć przez dłuuugi czas.
*** ***
Kiedy zeszłam na dół ubrana w dzisiejszy strój, ukazał mi się krajobraz... jak po wojnie.
Wszędzie porozwalane butelki, sałatka na podłodze. Plamy na dywanie. I ta jedna, młoda dziewczyna, którą zatrudniono do ogarnięcia tego wszystkiego.
-P-przepraszam.-zaczęła.-uwijam się jak mogę ale sama nie daję rady.-mówiła łamiącym się głosem.
-Nic się nie stało. Chodź, pomogę Ci.-uśmiechnęłam się.
-Ale pani nie może, jest pani moją szefową.
-Jestem Vicki.-powiedziałam.-po prostu Vicki.  chodź uwiniemy się z tym przed świtem.
Chwyciłam szmatkę namoczoną detergentem i zaczełam wcierać płyn w dywan.
*** ***
Dzisiaj rano czekało mnie jeszcze pakowanie. Dziewczyny zrobiły to pewnie wczoraj, ale ja nie mogłam zostawić Liama w jego urodziny. Myślę, że zapamięta je na długi czas.
Wyciągnęłam dwie walizki średniej wielkości i po kilkudziesięciu minutech całe zostały wypchane ciuchami i kosmetykami. buty wpakowałam do wspólnej walizki, która leżała na korytarzu. READY.
*** ***
Wyszedłem z pokoju lekko zaspany. Dalej czułem głowę dziewczyny na swojej klatce piersiowej i modliłem się, żeby to uczucie nigdy nie zniknęło. Miłość to coś najlepszego na świecie. Nawet jeśli nieodwzajemniona. Tak bardzo pragnie się szczęścia tej drugiej osoby, że jest się w stanie zrobić praktycznie wszystko. Nawet usunąć się w cień. Dla JEJ dobra.
Tak, to ja. Niall James Horan, który od 3 lat nie miał poważniejszego związku, bo po prostu chciał znaleźć tą jedyną. I kiedy właśnie ją znalazł... ona nie chce go, jako swojego jedynego.
Wszystko jest bardziej skomplikowane niż się wydaje.  Jestem pewien, że byłbym w stanie o nią zawalczyć. Z każdym...  prawie. Dlaczego jej chłopakiem musi być akurat mój przyjaciel?
Z rozmyślań wyrwał mnie damski śmiech.
Przemyłem twarz woda i spojrzałem w lustro na mój zmęczony wygląd.
,I tak nie masz szans.' pomyślałem.
Chlapnąłem w lustro wodą z palców i trzasnąłem drzwiami wychodząc na korytarz.
Na dole w salonie siedziała Vicki z wynajętą przez Zayna sprzątającą. Piły kawę i rozmawiały. Jak dawne znajome. Kiedy zatrudniona dziewczyna mnie zobaczyła, jej twarz przybrała przerażony woraz.
Uśmiechnąłem się przyjaźnie i wziąłem pusty talerz po ciasteczkach ze sotłu.
-Zrobię wam śniadanie.-wymamrotałem.
-Ja dziękuję, właśnie muszę się zbierać.-zaczęła dziewczyna.-kolejna zmiana.
Dziewczyny pożegnały się i wymieniły numerami telefonów.
-Chodź, zrobimy śniadanie razem-zaproponowała Vicki.
Weszliśmy do kuchni i zobaczyłem, że jesteśmy na dole całkowicie sami. Serce podskoczyło mi do gardła i poczułem się bardzo źle z myślą, ze właśnie mam ochotę ją pocałować.
-Na co masz ochotę?-zapytała z olśniewającym uśmiechem.
, Na miłość'-pomyślałem.
-Co sądzisz o tostach?-wymamrotałem.
-Świetny pomysł.-klasnęła w dłonie.
 Wyciągnęła toster z szafki i podłączyła do kontaktu.
-Wyjeżdżamy o 13.-mówiła nie odrywając wzroku d chleba tstowego.
Nałożyła plasterki sera i szynki.
-Szkoda, że to już dzisiaj.-powiedziałem chłodno.-ile Was nie będzie?
-Jakiś tydzień. Może dłużej, może krócej. Sama nie wiem.-obdarowała mnie uśmiechem.-Ile chcesz?-zapytała machając mi przed nosem kanapką.
-Dwa, jeśli można.-odparłem i wbiłem wzrok w podłogę.
-Nie, nie można.-zachichotała.
Uniosłem jeden kącik ust do góry nadal nie odrywając wzroku od moich zielonych nike.
Dzieczyna podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
niepewnie położyłem na jej plecach jedną rękę, zaraz drugą. Bałem się... wszystkiego. Że nawet tego nie powinienem robić. Ale jeśli ona wyrażała zgodę, nic więcej mnie nie obchodziło.
--------------------------
-Harry! Zayn! Liam! Możecie nam pomóc z walizkami?-krzyknęłyśmy.
Po schodach dało się słyszeć odgłos kilku par stóp.
Chwilkę później w korytarzu pojawił się mój chłopak, chłopak Kingi i ... ,przyjaciel' Ewki.
 Chwycili wszystkie bagaże oprócz naszych podręcznych toreb i zeszli na dół.
-Niall, wyjedź samochodem i zaparkuj koło tej blaszanej garderoby na zewnątrz!-krzyknął Louis i podał mu kluczyki od MiniVana.
-Nie mam prawa jazdy.-zaczął niewinnie.-a jak mnie złapią?
-Na trawniku? -zaśmiał się Lou.

Ostatnią kawę wypiliśmy w milczeniu i wyszliśmy na podjazd.
Louis i niall pakowali walizki, Liam przytulał Kingę a Harry właśnie zanurzał ręce w moich włosach i obdarzył mnie przyjemnym pocałunkiem. Zayn i Ewka gdzieś zniknęli.
-Liam i Niall was odwiozą, my musimy zostać. Menadżer kazał. Jedźcie ostrożnie. Księżniczko, dzwoń do mnie na skype codziennie i odpisuj na wszystkie sms'y. Bądź grzeczna. Kocham Cię.
*** ***
Kiedy inni się żegnali, ja niepewnie wpatrywałam się w Mulata, lecz on nawet na mnie nie spojrzał.
Kiedy już chciałam zrezygnować i podążyć w stronę Nialla, chłopak niezdecydowanie pociągnął mnie za rękę i skręcił za blaszanym budynkiem.
-Słuchaj...-zaczął cicho przyciskając mnie do ściany garderoby.-jesteśmy sami i..
-Co chcesz zrobić.-zapytałam dysząc, bo powoli zaczynało brakować mi świeżego powietrza.
Nie dokończył tylko podniósł mnie i pozwolił moim nogom owinąć się wokół jego pasa. Przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej i pozwolił, aby moje plecy z hukiem wylądowały na blaszanej konstrukcji. Teraz nawet to się nie liczyło. Jego usta stawały się coraz płynniejsze w ruchach, a moje ciało zrobiło się gorące. Jego dłonie powędrowały na moje pośladki a moje wplotły się w jego włosy. Idealnie ułożone, jak zawsze i pachnące jabłkowym szamponem. Wdychałam jego nieziemskie perfumy wymieszane z zapachem jego rozgrzanego teraz ciała. Rozkoszowałam się smakiem jego malinowych ust, a kiedy przejechał dłonią po moim kręgosłupie, na karku pojawiła się gęsia skórka.
Zaczerpnęłam oddech i powróciłam do mojej wymarzonej czynności. Do wymarzonej od kilku miesięcy, w moich damskich, dennych snach o prawdziwej miłości i pocałunkach w deszczu. Jednak do realnie wymarzonej od kilku dni, kiedy naprawdę zaczęliśmy się spotykać.
moje ciało osiągnęło temperaturę godną jądra Ziemi a moje myśli same nie wiedziały jak mają działać. Czy mam reagować na ból spowodowany kolejnym uderzeniem o ścianę budynku, czy na rozkosz rozpływającą się od ust po całym ciele.
-Słychać Was, niegrzeczne dzieci.-usłyszałam krzyk Liama.
Uśmiechnęłam się nie odrywając  ust od Zayna.
-Malik, masz gumki?-krzyknął Louis.-ale miejsce mogłeś znaleźć lepsze!.
Usłyszałam donośny śmiech wszystkich obecnych po drugiej stronie.
Chłopak postawił mnie na ziemi i skierował swoją  czerwoną od wstydu i wysiłku twarz w stronę ziemi.
Podniosłam jego podbródek i spojrzałam z uśmiechem w jego oczy.
Jesteś..-zaczęłam.
-Piękna.-dokończył.
Chwycił moją dłoń i wyprowadził mnie zza budynku.
Wszyscy patrzyli na nas wielkimi oczami. 
Wszyscy, oprócz Vicki. Ona stała z wielkim uśmiechem tuląc do siebie dłoń Harrego i wzdychając.
Ze stresu zaczęłam naciągać lekko pogniecioną koszulkę.
-Wreszcie.-powiedział Lou.-a teraz możemy już jechać.-powiedział pakując do samochodu ostatnią walizkę.
Vicki pocałowała Harrego i poszła pożegnać się z Louisem. Tak samo Kinga. Zrobiłam to samo, na końcu jeszcze raz całując Zayna.
 *** lotnisko ***
Wysiadłyśmy z samochodu z wszystkimi walizkami i razem z Liamem i Niallem podeszliśmy pod kasę biletową odebrać nasze karteczki.
-Czas pożegnać.-krzyknęłam.
Kiedy Ewka i Kinga zajęły się Liamem, ja podeszłam do Nialla i pocałowałam go mocno w policzek zahaczając o kącik ust.
-Będę tęsknić.-powiedziałam i obdarowałam przyjaciela uśmiechem.
Podeszłam do Liama i mocno go przytuliłam.
-Pilnuj tych dzieci.-zaśmiałam się.
Skinął głową.
-Pasażerowie lotu numer 239 proszeni są do sali odpraw.
-Jak ja tego nienawidzę.-powiedziała Kinga i chwyciła rączki od swoich walizek.
-Paaa.-rzuciłam przez ramię.
------------
-Czas na fotki!-krzyknęła Ewka i podbiegła do mne z aparatem. Do kogo piszesz?
-Do Harrego odparłam nie odrywając wzroku od telefonu.

















Ewka była dzisiaj ubrana w to:

















A Kinga w to:














-Pasażerowie lotu numer 239, proszeni są do sali odlotów.-usłyszałyśmy.
,Już czas'-pomyślałam.
*** dom chłopaków***
-Zayn, przestań się tak tłuc tym odkurzaczem!-zawołałem.
Nie usłyszał.
-Louis!-krzyknąłem.-możemy pogadać?
-Idę!-usłyszałem.
On przynajmniej miał dobry słuch.
-Co jest, Harry?-zaczął siadając na kanapie obok mnie.
Ściszyłem dźwięk w telewizorze.
-Bo ja...-zacząłem.
-No dawaj, przecież mi ufasz.
-Mówię Ci to tylko dlatego, ze jesteś moim przyjacielem Lou. Chcę, żeby to zostało między nami.
-Załatwione.mów.-odpowiedział.
-Bo ja...
-Hmm?
-Ja wiem kim jest ta dziewczyna, która zwyzywała Vicki. Doskonale wiem, kim ona jest.
---------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że oczekiwanie się opłacało.
Nie miałam czasu tutaj czegoś napisać i zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, ale jakoś nie mogę Wam tego zrobić.
I hope you like it.
Komentujcie, to dla mnie bardzo ważne.
Dzięki temu zdecydowałam się jednak pisać dalej.
Dziękuję Wam za wszystko.
Kocham bardzo mocno: Liriwiki <33