niedziela, 13 października 2013

Rozdział 57♥

PRZECZYTAJ POD KRESKĄ !
Podeszłam do dziewczyny po drodze wyciągając małego szczeniaczka z rąk okrążonego Liama. 

-Porywamy cię na chwilkę-powiedziałam do Kingi i ciągnąc ją za rękę poszłam na piętro.

-Słodki ten szczeniaczek.-powiedziałam trzymając na rękach malucha.
-Wiem, wiem. Znalazłam je kiedy wczoraj szłam tamtędy do MC.
Odłożyłam usypiającego pieska na łóżku i weszłam do garderoby wyciągając z niej sukienkę dla Kingi.
-Masz 10 min. musimy się śpieszyć.-ponagliłam ją wręczając dzisiejszą kreację. 




Dziewczyna spojrzała w lustro i przytuliła nas obie.
-Czas na imprezę.-powiedziałam otwierając drzwi.

-Olivia Rosatti. Katie Hamilton.-tak, są panie na liście, zapraszam i życzę miłej zabawy.-usłyszałam donośny głos barczystego ochroniarza po czym drzwi stanęły otworem. 
Szybko podbiegłam do dwóch dziewczyn i rzuciłam się na nie w uścisku.
Pierwsza szczupła blondynka. Prawie nic się nie zmieniła. Lecz drugiej prawie nie poznałam. Stała przede mną ta sama mulatka co kiedyś, jednak nie było w niej ani grama plastiku. Piękna, naturalna, wręcz idealna dziewczyna wpadła mi właśnie w ramiona.
Olivia:
Katie:
-O mój Boże, Katie, jak ty się zmieniłaś. Jesteś wręcz... niesamowita.
-Dzięki kochanie, ty też wyglądasz pięknie.-odparła.
-Ale skąd taka zmiana?-zapytałam zaskoczona.
-W sumie to sama nie wiem. Stwierdziłam, że tak na serio to po co udawać taką głupią. Tak Vicki, udawałam tego plastika, którym byłam kiedyś. Teraz mam o wiele więcej znajomych, dostałam się na studia i wszystko idzie lepiej. 
-Chodźcie dziewczyny, zaprowadzę Was do chłopaków.
Chwyciłam je pod ręce i zaprowadziłam do stolika przy którym siedzieli wszyscy oprócz Liama, który dalej tonął w tłumie gości. 
Kiedy dziewczyny znalazły się obok chłopaków każdy tak jak ja był zaskoczony wyglądem Katie. 
Nie wiedziałam co dzieje się z Zaynem. 
Olivia stanęła na przeciwko niego i przytuliła go ostentacyjnie, nawet go nie dotykając. Potem wyprostowała się z miną suki i popatrzyła na niego wyczekująco. 
Chłopak odchrząknął dla rozluźnienia atmosfery.
-DJ, coś wolnego!-krzyknął i skinął do niego palcem. 
Młody chłopak kiwnął głową i zaraz z głośników zaczęła rozlewać się fala wolnej melodii.
-Mogę prosić?-zapytał błagalnie wystawiając rękę w moją stronę.
Ujęłam ją z przyjacielskim uśmiechem i pociągnęłam na parkiet. 
Wtuliłam się w chłopaka i wyszeptałam:
-Co jest, Malik?
-Pomocy, co ja mam robić. W tym momencie mam ochotę się z tobą ożenić i wyjechać na antarktydę ratować pingwiny.-zaśmiał się.
Ja również to zrobiłam.
-A tak serio, to. Nie mogę się zachowywać przychylnie do Ewki, bo jest Olivia. A nie mogę do Olivii bo zranię Ewkę. Jeszcze widziałaś jej minę? Jak..
-Zabójca, Zayn. Chciała zabić Cię wzrokiem.
***Ewka***
-Hej, możesz wi wskazać ten nasz pokój w którym mamy nocleg? Chciałabym zostawić tam kilka rzeczy.-zapytała Olivia.
-Jasne, chodźcie za mną.
Skierowałyśmy się po schodach i wskazałam im pokój z tabliczką z ich nazwiskami. Vicki zadbała o wszystko.
Dziewczyny weszły zostawiając za sobą lekko uchylone drzwi.
-To widzimy się na dole.
***Zayn***
-Chyba muszę iść zapalić. Zostawiłem fajki na górze w pokoju. poczekasz chwilkę? Zaraz wrócę i wyjdziesz ze mną. 
-Jasne.-odpowiedziała usiadła na schodach.
Zmierzałem w stronę swojego pokoju kiedy zobaczyłem uchylone drzwi dwa pokoje dalej. Na początku zupełnie mnie to nie zainteresowało dopóki nie usłyszałem śmiechu Olivii. Szedłem w tamtą stronę, zeby zapytać czy niczego im nie trzeba, dopóki nie usłyszałem swojego imienia.
-Zayn to dupek. Jezu, ja sobie myślałam, że będą jakieś zyski z udawania słodkiej dziewczynki przed tym idiotą. Przecież to zwykły laluś, mam go w dupie. A udawałam tyle czasu. Kiedyś przyniósł mi biżuterię, wiedziałam, że może z tego skorzystam. Ale wiesz co potem mi przyniósł?? KWIATKI mi kretyn przyniósł. A teraz coo? Zrobiłam wielki powrót a on nic dla mnie nie ma? Chyba znowu trzeba troszkę pokokietować...
-Daj spokój Olivia. Chłopak się stara, jest wrażliwy i całkiem fajny.
-Chyba upadłaś na głowę, Katie. Jestem ciekawa kiedy się kapnie, że robi za marionetkę w moich rękach. A teraz poczekaj skoczę na chwilkę do toalety.
Krew się we mnie nabuzowała. Miałem ochotę wejść tam i powiedzieć jej w twarz co myślę o typie takich suk, ale jednak powstrzymałem się. Potrzebowałem wsparcia. Szybko wbiegłem do pokoju i usiadłem na łóżku chowając twarz w dłoniach. Płakałem. Tak, ja Zayn Malik właśnie straciłem swoją siłę i płakałem.
,Jesteś idiotą jak mogłeś tego nie zauważyć?'
,Vicki miała rację'
Teraz wiedziałem co zrobić ale nie wiedziałem JAK to zrobić. Muszę skupić się na przyjaźni z Vicki. to najważniejsze. a zaraz potem wiem, że musze zawalczyć o Ewkę ,Jeśli się kogoś kocha to trzeba o niego zawalczyć' jak mówiłem do Vicki. Genialnie Malik, taka ciocia dobra rada a sam sobie nie potrafisz pomóc. 
Wszystko było ustalone... tylko JAK ja to wszystko powiem chłopakom ?
Położyłem się  na brzuchu wdychając zapach świeżo wypranej poduszki.
*** Vicki ***

Mój przyjaciel długo nie wracał, więc postanowiłam trochę go pospieszyć. Weszłam do jego sypialni i przez chwilę próbowałam ogarnąć sytuację.
-Zayn, co jest?-zapytałam siadając koło niego na łóżku.
-Przepraszam księżniczko, zapomniałem o Tobie. -dalej nie odrywał twarzy od pościeli.
-Co się stało ?-poklepałam go po plecach.
Chłopak  podniósł się ukazując czerwoną twarz i usiadł na łóżku.
-Po prostu byłem głupi, a ty jak zawsze miałaś rację.
Przytuliłam go do siebie.
-Powiedz mi co się stało.-wyszeptałam.
***
-To jedna wielka suka.-zerwałam się z łóżka i wypuściłam dłoń Malika.
-Gdzie ty idziesz?
-Mam ochotę jej wpierdolić. Jestem dziewczyną, wolno mi. Ale to nie w moim stylu. Chcę jej powiedzieć jaką jest suką.-mówiłam z agresją.
-Usiądź tu zły kurczaku, nic nie będziesz robiła. Popatrz na to z innej strony-pociągnął mnie na łóżko-teraz mam jasną sytuację z Ewką. Wiesz o czym mówię.
-Tak, wiem. Cieszę się, że nie przyjąłeś tego aż tak źle. Ale uwierz to i tak nie była dziewczyna dla Ciebie. Była zbyt samolubna.
-Kocham Cię słodziaku.-powiedział.
-Ja Ciebie też przystojniaku.-przytuliłam go.
-A teraz chodź, muszę zapalić. Bo chyba coś rozwale.

Zeszliśmy na dół i wyszliśmy przed budynek przy eskorcie ochroniarza.
***
-Liam, zapraszamy na środek.-wykrzyczała Kinga do mikrofonu.-tort czas wprowadzić!
Wszyscy goście zaczęli bić brawo, a z kuchni wyszedł Harry i Louis niosąc tort:
 Wszyscy zaśpiewali chłopakowi sto lat, a potem wraz z Kingą zaczęłyśmy kroić tort dla gości. 
***
-A teraz mamy dla Was niespodziankę-zaczęłam stając na scenie.-przed Wami wystąpią chłopaki z One direction!
Wrzask podniecenia przeszył moje uszy a na scenę wdarli się chłopcy.
-Dziękujemy wszystkim-rozległ się głos Nialla.-A teraz chciałbym zaprosić na scenę moją najlepszą przyjaciółkę pod słońcem-mój żołądek podjechał do gardła -Vicki, chodź tutaj do mnie. 
Wszyscy zaczęli bić brawo a nogi pode mną się ugięły. 
,Co ja teraz zrobię" Zabiję go'-pomyślałam.
Rozległy się pierwsze dźwięki TEGO. Nawet nie miałam zamiaru tam wchodzić, chłopak już dawno zaczął śpiewać. Po jakieś pół minuty zostałam wepchnięta na scenę przez Ollyego Mursa i Ewkę. 
nie miałam wyjścia... zaczęłam śpiewać.
,And if I heard you on the radio'
 Śpiewałam... cicho niepewnie, usiadłam na scenie i zwiesiłam nogi. Miałam koło siebie Nialla, który grał na gitarze i śpiewał. Poczułam się lepiej. Mój głos stał się donośniejszy, głośniejszy i pewniejszy. Ludzie zaczęli kiwać się w rytm muzyki a Ci z pierwszego rzędu wyciagnęli telefony. Zestresowałam się jednak śpiewałam dalej... nagrywali.
Zeszłam ze sceny przy głośnych oklaskach. Krew napłynęła do mojej twarzy a nogi zaczęły się uginać. Wpadłam prosto w objęcia Kingi i Ewki. Po chwili dołączyli do nas chłopcy. 
-Dlaczego nie wiedziałem, że tak spiewasz.-zapytał Harry całując mnie w usta.
-Daj spokój, to nic takiego.-uśmiechnęłam się.-teraz ty idziesz coś zaśpiewać. 
Chłopak wszedł na scenę.
Chwilę później do moich uchu doszły dźwięki tej prześlicznej melodii.
-Mogę prosić?-usłyszałam ten słodki niepewny głos.
Odwróciłam się i z uśmiechem wtuliłam się w blondyna.
Przycisnął mnie do siebie oplatając rękami w talii. Cała sala połączyła się w tańczące pary. Zobaczyłam Zayna, który drapiąc się po karku rozmawia z Ewką, chwile potem tak samo jak my, tańczyli wtuleni w siebie. Liam i Kinga, Louis i Melanie... tak śmiali się depcząc sobie po stopach.
Zamknęłam oczy i oparłam czoło o ramię Nialla. Czułam jego przyspieszone bicie serca i gorący oddech na moim karku. Poczułam jak bardziej zaciska mnie w swoim uścisku, jakbym była jego światem. Nie chciał nawet poluźnić, bo bał się, ze się rozpadnę. Wtedy do mojej głowy dotarł głos Harry'ego. ,Don't let me, don't let me go' 
Po moich policzkach spłynęły łzy i skapnęły wprost na koszulę blondyna. Wzdrygnął się lekko i pocałował moje włosy. 
Nie miałam zielonego pojęcia co tak właściwie mam zrobić. Kochałam ich... obu. 
Boże, daj mi jakąkolwiek pomoc bo inaczej zwariuję. 
Nagle doszedł mnie donośny głos z kierunku drzwi. Zayn i Ewka też to usłyszeli . Chwyciłam Nialla za rękę i niezauważenie w towarzystwie przyjaciół poszliśmy w tamtą stronę.
-Jestem zaproszona, macie mnie natychmiast wpuścić, jestem przyjaciółką Vicktorii ! -usłysząłam krzyk.
Podeszłam do drzwi. 
-O, jest pani. Ta oto dama twierdzi, że się panie znają. 
Za drzwiami zobaczyłam tę dziewczynę :
 -Przykro mi, ale to chyba pomyłka. Nie znam tej pani. 
-Ty suko!-krzyknęła. 
Niall zerwał się z miejsca w mojej obronie ale zatrzymałam go ruchem ręki. 
-Nie warto.-powiedziałam szeptem ze łzami w oczach. 
***
-To ta laska. Ta co tutaj kiedyś siedziała z lornetką. Pamiętasz.-mówiłem cicho do ucha Ewki.
-Tak. -zmroziło ją.
-Trzeba ją stąd zabrać. 
-Jesteś kurwą, pamiętaj o tym. Szmato!-krzyczała dziewczyna. 
-WYPROWADZIĆ JĄ!-wydałem komendę ochroniarzom.
Dwóch kolesi chwyciło dziewczynę pod ręce i szli z nią w stronę bramy.
-A ty.-wymierzyła palec w stronę przychodzącego Harrego.-pilnuj jej, bo coś może się stać z tą jej piękną, dziwkarską buźką.-zagroziła.
Vicki zalała się łzami i wpadła w objęcia Nialla i Harrego. 
Ewka pokazła dziewczynie środkowy palec i przytuliła się do mnie.
-Coś tu jest nie tak.-powiedziała smutno.
Miała racje. Coś było nie tak.
____________________________________
I jak Wam się podoba ? 
Taki mały obrót sprawy, który już niedługo nie będzie miał takiego małego znaczenia...
Co do hejtera.... szczerze, nie mam pojęcia po co to napisał. Wiem, że nie ma własnego zycia ale to było bez sensu. 
Z początku się przejęłam, teraz mam wywalone...
Dziękuję Wam za wsparcie, jesteście najlepsi na świecie.
kocham Was <33
Dziękuję za komentarze. Widzę, że można na Was liczyć.
Więc liczę na większą liczbę komentarzy tutaj. 
Do następnej notki <3 
Jak coś to ... ask i twitter <3 
Kochająca: Liriwiki♥
 
 








wtorek, 1 października 2013

Rozdział 56♥

-Niall... co ty tutaj robisz?- zapytałam przeczesując ręką poplątane włosy i siadając na łóżku.
-Zrobiłem Ci śniadanie.-powiedział uśmiechając się uroczo wręczając mi tacę z naleśnikami i sokiem pomarańczowym.
-D-dziękuję.-powiedziałam zaskoczona.
-To smacznego.-powiedział i ruszył w stronę drzwi.
-Niall?-powiedziałam cicho.
-Tak ?-odwrócił się.
-Zamknij drzwi.-powiedziałam pewnie...-i zostań po tej stronie.-dodałam sama nie wiedząc dlaczego.
Zdziwiony chłopak  zatrzasnął białe drzwi i oparł się o nie.
-Potrzebujesz jeszcze czegoś?-zapytał szeptem.
-Właściwie, to tak. Chodź tutaj.-powiedziałam pokazując na zaścieloną część łóżka koło siebie.
Niall podszedł do łóżka potykając się o własne nogi, zdjął buty i usiadł po turecku na kołdrze.
-Gdzie są chłopcy?-zapytałam cicho.
-Harry pojechał załatwiać tort, Zayn i Ewka poszli po dodatkowe dekoracje, będą za jakieś 20 min. Louis sprawdza listę gości. Liam i Kinga wyszli. Dziewczyna miała świetny pomysł i zajmie go jeszcze co najmniej do 18. Jadą najpierw na lody, na zakupy, do parku rozrywki, na wystawę fotograficzną, a potem po prezent Ale to jej tajemnica więc nie wiem.
-Okej, to szybko zjem, przebiorę się, i zacznę załatwiać ochronę, oddzwonię do gości i poinformuję o wszystkim.
-No to wcinaj księżniczko.-powiedział po raz pierwszy od dłuższego czasu się uśmiechając.
Kiedy byłam w połowie pierwszego naleśnika z nutellą nie wytrzymałam i musiałam zapytać.
-Możemy porozmawiać o tym co stało się wczorj?-zapytałam wpatrzona w połówkę truskawki spoczywającej na talerzu.
-A czy jest w ogóle o czym gadać ?-bardziej stwierdził i oparł się o ramę łóżka.
Podałam mu talerz częstując naleśnikiem.
-Jedz, są na prawdę dobre.-zaczęłam.
-Wiem, przecież sam je dla ciebie zrobiłem.-zaśmiał sie i wyciągnął rękę, która obwinięta była w biały bandaż.
-Jezu, Niall!-prawie krzyknęłam, odłozyłam talerz ze śniadaniem i chwyciłam jego dłoń.
Lekko ją odsunął.
-Przepraszam, chciałam delikatniej.-powiedziałam ze łzami w oczach przypominając sobie wczorajszy obraz , To co zobaczyłam zmroziło mnie od stóp do czubka głowy. 

Światło w pokoju Nialla było zaświecone, właśnie ruszyła się firanka a potem zobaczyłam tylko cień chłopaka uderzającego pięścią w ścianę, a zaraz potem zwijającego się z bólu. '
Po moich policzkach spłynęły łzy. Chłopak otarł je chorą ręką,  którą ja przytrzymałam przy swojej twarzy. Pocałowałam wierzch dłoni nie przestając płakać.
Chłopak chwycił gitarę stojącą obok mojego łóżka.
Zaczął grać i śpiewać tą piosenkę :http:http://www.youtube.com/watch?v=aQNoqVON728
Po chwili dołączyłam do niego, wiedział, że kocham tą piosenkę.
-Masz niesamowity głos. Powinnaś spróbować nie tylko w filmach ale też w muzyce.
-Nie gadaj głupot Niall. Poza tym, że nie fałszuję, nie ma w nim nic specjalnego. 
-Zdziwiłabyś się księżniczko.-powiedział obdarowując mnie słodkim uśmiechem.-zbieraj się. Ja idę zobaczyć czy nie trzeba komuś pomóc, a jak zejdziesz zaczniemy dekorować sale balową. Ubierz sie na razie jakoś na luzie, bo potem będzie troche czasu, żebyś mogła się odstrzelić gwiazdeczko. 
Zabrał tacę i wyszedł z pokoju machając do mnie zdrową dłonią.

Ociężale wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę garderoby.
Wybrałam to:
Wykonałam wszystkie ranne czynności i zeszłam na dół.
W sali balowej, salonie i kuchni panował wielki bałagan. W domu byli już wszyscy oprócz Harrego oraz Kingi z Liamem. 
-Patrz co nam kupiłam!-wydarła się Ewka i porwała mnie za rękę do swojego pokoju.
Z torby wyciągnęłam to:

-Ja biorę niebieską, Kinga pewnie różową, dla ciebie żółta.Jak Ci się podoba?-zapytała ucieszona.
-Jest super, dziękuję.-powiedziałam i pocałowałam przyjaciółkę w policzek.-A ja mam już dla nas stylówki na wieczór. O Kindze też pomyślałam ale to później. Teraz chodź.
Razem zeszłyśmy na dół. 
-Idę zamówić ochronę i obdzwonić gości. Muszę się dowiedzieć ile osób chce zostać tutaj na noc.-powiedziałam.- I DJ'a, Zayn nie będzie całą imprezę stał przy konsoli, niech się troche pobawi.
-Super, ja idę pomóc wieszać światełka nad wejściem.
Po kilkunastu minutach do kuchni wszedł Zayn.
-Hej mała.-powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Hej Zayn. Już ustaliłam. Na nocleg zostaje Olivia, Katie i  Olly Murs. I jeszcze 3 dziewczyny. Nie znam ich, ale chcą spać w jednym pokoju.
-CO?-podniósł głos.
-No właśnie, nie wiem jak chcą się zmieścić na 2 osobowym łóżku.-powiedziałam.
-NIE O TO CHODZI!-znów powiedział to takim tonem.
-A no tak... Olly Murs, zna Nialla więc postanowił wpaść.
-Mała, tu chodzi o Olivie! Zaprosiłaś ją? I w dodatku ZOSTAJE NA NOC?-teraz krzyknął. 
-Zayn, nie przejmuj się tym, zajmę się wszystkim. Tylko musisz zdecydować. Teraz!. Ewka czy Olivia? Nie będę cię kryła jeśli zranisz moją przyjaciółkę. 
-Muszę się zastanowić. To nie chodzi o to, ze ja nic nie czuję do Ewki. Bo czuję i to dużo, ale nie da się tak z dnia na dzień odkochać. Ale obiecuję Ci mała, nie zranię jej. Nie mógłbym.-powiedział i przytulił mnie mocno.
-Kocham Cię księżniczko.-powiedział-dziękuję, że tak bardzo mnie wspierasz.
-Tak Malik, teraz ja mam sprawę.-powiedziałam odkładając telefon i siadając na ladzie.-  wiesz już wszystko o mnie i Niall'u, tak?-zapytałam opuszczając wzrok.
-Tak, wiem wszystko. Chłopak się popłakał, powiedział mi wszystko jak przestraszone małe dziecko. W sumie to tak, wiem o sytuacji w lesie, w garderobie, nawet o tym co działo się na plaży przy nagrywaniu teledysku. Wiem chyba większość.
-I nie jesteś zły?
-O co mam być?  Ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką, on moim przyjacielem. Jeśli tak ma być, róbcie to co daje wam szczęście. Ja nie mam prawa w to ingerować.
-To w takim razie co mu powiedziałeś, że rano zastałam go ze śniadaniem u mnie w pokoju?-zapytałam,
-Powiedziałem, żeby walczył.-odparł chłopak oczywistym tonem
-CO?!-zapytałam zbyt głośno jak na sytuację.
-Powiedziałem, że jeśli kocha, niech walczy. Niech nigdy nie odpuszcza. Może przekonasz się, ze to nie Harry, a Niall jest tym jedynym? Albo może zostaniesz przy Lokowatym? Ja nie wiem co jest dla Ciebie dobre. Ale wiem, że Niall nie jest Ci obojętny. Te spojrzenia, jego smutek, twój smutek. Mała, wiem, że teraz jesteś zła ale kiedyś będziesz mi dziękowała. Zobaczysz. A teraz chodź, ochroniarze przyjechali, przekażesz im listę gości.
Pocałowałam Malika w policzek, zmierzwiłam mu fryzurę i poszłam w stronę drzwi zabierając listę gości i telefon.
-Panienka Vicki? Byliśmy umówieni na obstawę dzisiejszej nocy.-powiedział barczysty mężczyzna.
-Zapraszam do środka.-powiedziałam otwierając drzwi.-oto lista gości wraz ze zdjęciami. Nie wolno Wam wpuszczać żadnych innych osób, ani fotoreporterów. W razie wątpliwości proszę mnie wołać. I jeśli ktoś twierdziłby, ze na pewno mnie zna i mogę to potwierdzić, również proszę mnie wołać, możliwe, ze o kimś zapomniałam. Dziękuję, płatność po wykonaniu.-powiedziałam jasno i skierowałam się w strone sali balowej. Trzeba pomóc chłopakom. Wrócił Harry z tortem. 
po dodatkowej godzinie sala wyglądała tak:
Ponad 300 osób, dobra muzyka, zabawa, one direction. Czas na urodziny Liama. 
*** Kinga ***

-Już nie mogę kochanie, wracajmy do domu.-marudził chłopak.
-Jeszcze tylko ostatnie miejsce, obiecuję.-powiedziałam chwytając go za rękę i prowadząc w stronę biedniejszej dzielnicy Londynu.
Dzisiejszy dzień był tym specjalnym. 19 urodziny nie zdarzają się codziennie. Oprócz tych wszystkich prezentów z listy nie mogło zabraknąć tego.
Zasłoniłam mu oczy rękami i ruszyliśmy do przodu. Chłopak śmiał się słodko nie wiedząc co się dzieje. 
-Wszystkiego najlepszego kochanie.-powiedziałam odsłaniając mu oczy i całując namiętnie.-wybierz sobie jednego.
Liam podskoczył jak dziecko i zasypał maluchy zdaniami typu ,jakie słodziaki, ti maluchu, ojeeejku, jaki słodziak' 
-Dzień dobry, to ja wczoraj się z panem kontaktowałam. Przelałam też trochę pieniędzy na utrzymanie schroniska. Dziękuję za wszystko.
-To ja pani dziękuję.- starszy mężczyzna uśmiechnął się.-dzięki wam, jeden z maluchów wreszcie znajdzie dom.I mam finanse na utrzymanie pozostałych
-WYBRAŁEM!-usłyszałam głos chłopaka za moimi plecami i poczułam ciepło na swoich plecach- jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie.-powiedział obejmując mnie i całując od tyłu w policzek. 
 -To którego państwo biorą?- staruszek ociężale podniósł się z krzesła i podszedł do kojca.
Drugi od lewej-powiedział uśmiechnięty Liam.
-Jest śliczny-zgodziłam się.-jak wszystkie tutaj. 
-Dziękuję bardzo, życzę państwu miłego dnia. Mam nadzieję, że chłopak będzie grzeczny. 
Liam chwycił malucha pod pachę i splótł nasze dłonie.
-Kocham Cię.-powiedział całując mnie w usta.
-Ja Ciebie też. A teraz chodźmy do zoologicznego kupić dla niego smycz, miskę, coś do spania. Mam nadzieję, że twoje nogi to jeszcze wytrzymają.-zaśmiałam się.
-----------------------------
-Chyba już czas na przygotowania.-powiedziała Ewka.-wyglądam jak ziemniak.
-W takim razie jestem kluską. Chodź ślicznotko.-powiedziałam z uśmiechem.-jak przyjdzie Kinga, to się ją porwie i dam jej stylówkę jako ,pani imprezy;'
-Plan idealny, teraz chodź.
Weszłyśmy do mojej garderoby.
-Ubierzmy się podobnie-zaproponowała Ewka.
-Dobry pomysł.
-Chcę jakąś marynarkę.
-Ja proponuję shorty-zrobiłam słodką minkę.
-Zgadzam się. Chyba już mamy, tak? Chodź do pokoju.
Weszłyśmy do głównej sypialni i zamknęłyśmy drzwi na klucz.
Po ubraniu się, razem lekko pofalowałyśmy sobie włosy i zrobiłyśmy naturalny, wieczorowy makijaż. 
-Gotowa. Wyglądasz zajebiście!-krzyknęła Ewka. 
-Ty jeszcze lepiej-odparłam z uśmiechem.
Ewka:
Ja:
-Jest idealnie a teraz chodźmy.-powiedziała ostatni raz patrząc w lustro.

Kiedy zeszłyśmy na dół ogarnęłam wzrokiem przynajmniej kilkadziesiąt osób. Scena była już oświetlona, planowałyśmy zrobić występ chłopaków. 
-Hej, jestem Melanie.-powiedziała niska brunetka.-czy może wiesz gdzie znajdę vicki?
-Hej, to ja. A to jest Ewka. W razie jakichkolwiek problemów poszukaj nas w tłumie. Czegoś Ci trzeba?-zapytałam uprzejmie. 
-Miło mi. Po prostu jestem po długiej podróży, chciałabym skorzystać z toalety i poprawić make-up. 
-Jasne,tędy.-pokazałam dziewczynie haul-i w lewo na końcu.
-Dziękuję.-uśmiechnęła się.
Weszłam na scenę i chwyciłam za mikrofon.
-Witam wszystkich gości-powiedziałam niepewnie.-jestem Vicki. Współorganizatorka imprezy. A tak jest Ewka.-wskazałam na oszołomioną przyjaciółkę-jeśli będziecie mieli jakiekolwiek pytania, po prostu znajdźcie nas w tłumie. Mam nadzieję, że wszystko się uda i życzę miłej zabawy.
A co z prezentami?!-usłyszałam krzyk... Olly'ego Mursa.
-A właśnie, jeśli ktoś przyniósł prezent dla Liama prosiłabym o podpisanie i położenie na tamtym stole. Jeżeli ktoś przyniósł coś do jedzenia, możecie położyć na barku, ale spokojnie, niczego nam nie braknie. Nie ma jeszcze wszystkich, a co najważniejsze, nie ma naszego solenizanta, więc jak na razie. Rozkręcajcie się.-zaśmiałam się i zeszłam ze sceny. 
Zaczęłam podchodzić do gości i dziękować za przybycie. 
W tym momencie mój telefon zawibrował.
,Będziemy za 10 min.' ~Kinga.
Jeszcze raz wbiegłam na scenę.
_HALO< PROSZĘ O UWAGĘ!. Dziękuję. Słuchajcie, Liam będzie tutaj za 2 minuty. Wszysctkich proszę o wejście na piętro. Zostanę tu tylko z Ewką i chłopakami. Na dźwięk wystrzału konfetti wszyscy zejdą. Wszystko rozumiecie?-obdarowałam gości uśmiechem.
Odpowiedziało mi chóralne 'TAK'
,genialnie'-pomyślałam i czekałam aż tłum wepcha się na schody. 
W tym momencie do domu wszedł Liam. 
-NIESPODZIANKA!-krzyknęliśmy do chłopaka z pieskiem na rękach.
Liam przestraszył się. Pis zaczął zabawnie szczekać. W tym momencie z góry zaczęli zsypywać się goście i okrążać chłopaka.
-O mójBoże-tyle udało mi się wyczytać z ust chłopaka.
-Poczekaj tu chwilkę.-powiedziałam do ewki.-idę pomóc Kindze, chyba, ze idziesz ze mna.
-Idę-oznajmiła.
Podeszłam do dziewczyny po drodze owyciągając małego szczeniaczka z rąk okrążonego Liama. 
-Porywamy cię na chwilkę-powiedziałam do Kingi i ciągnąc ją za rękę poszłam na piętro.
---------------------------------------------
Jejku, jejku, jejku :d Chciałam opisać całą imprezę w jednym rozdziale, ale w trakcie pisania do głowy przychodziło mi milion pomysłów, więc pomyślałam, ze fajnie będzie je wykorzystać.
Mimo tego, że nie było 10 kom. dodałam. Chciałam po prostu dać moim czytelnikom coś nowego.
Mimo tego, że jest mi mega smutno, przez to, że jest tak mało komów itd. to i tak Was kocham. Za wszystko. I dziękuję. 
Już PONAD 20 000 wejść! 
<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
Następny rozdział pojawi się w odpowiednim czasie. Nie będę już Wam dawała warunków.. Po prostu na Was liczę. Pokażcie, że obchodzi Was to co czytacie...
Kocham Was całym serduszkiem i do niedługo.
A uwierzcie...
będzie się działo. Oj będzie.
Wasza Liriwiki ♥