Kiedy tylko odkleiłam twarz od mokrej już marynarki Ewki zostałam zasypana uściskami od pozostałych przyjaciół.
-Chodź mała, muszę Cię stąd zabrać.-powiedziała Ewka wycierając rozmazany tusz ze swojej koszulki.
-Przepraszam.-chciałam wyszeptać ale głos uwiązł mi w gardle.
Przyjaciółka chwyciła mnie za rękę i pociągnęła na schody.
-Wy zostańcie i zajmijcie się gośćmi.-rzuciłam przez ramię w stronę grupki chłopaków i dziewczyny zmierzającej za nami.
Większość z zaproszonych nawet nie zauważyła zajścia.
Ewka otworzyła drzwi do mojej sypialni i wyszła do łazienki.
Kiedy wróciła, trzymała w ręce mokre chusteczki. Usiadłam na łóżku i poddałam się oczyszczaniu. Przyjaciółka delikatnie przemywała moją twarz pozbywając się resztek tuszu i zmywając czarne dróżki po łzach z policzków.
-Będzie dobrze, kochanie.-uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
Przebrałam się w dresowe spodnie i koszulkę nad pępek po czym wpakowałam się do łóżka.
-Czas na pakowanie!-krzyknęła.
Całkowicie o tym zapomniałam.
Po kilku chwilach w moim pokoju walało się kilka walizek i masę ciuchów. Pakowałyśmy najrozmaitsze rzeczy, a to tylko kilka dni.
Moja wielka walizka w różową panterkę z napisem PINK cała była załadowana przez spodnie, sukienki, shorty i T-shirty. Nie zapomniałam też o marynarkach i spódniczkach.
Do tego mniejsza torba z LV, w której były wszystkie kosmetyki i prezenty dla rodziny i Uli.
Nasze buty razem z Ewką wpakowałyśmy do jednej wielkiej walizki.
-WOW, dużo tego było.-powiedziałam opadając na łóżko po 40 min. mordowania się z zamkami.
-Włączmy jakiś film.-zaproponowała Ewka.
Kiedy komedia dobiegła końca Ewka postanowiła wrócić do siebie i postarać się zasnąć. Otworzyła drzwi i kiedy miała wychodzić zobaczyła przed nimi Nialla niezdarnie niosącego trzy herbaty.
Zaśmiała się i pomogła blondynowi.
-Ta jest Twoja, Ewka.-powiedział
-Dzięki Niall. To ja już pójdę, dobranoc.
-Dobranoc.-odpowiedziałam i patrzyłam na przyjaciela z oczekiwaniem.
Wszedł do pokoju i nogą zamknął drzwi.
-Pomyślałem, że może chciałabyś napić się ze mną herbaty.
-Jasne, siadaj.-poklepałam miejsce obok siebie.
Chłopak podał mi kubek z kotkami i usadowił się obok mnie.
-Słuchaj... naprawdę nie mam pojęcia kim była ta dziewczyna i co od ciebie chciała ale...
-Daj spokój, Niall.-powiedziałam a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Blondyn odłożył swój kubek na stolik obok łóżka i okrążył mnie ramieniem. Pocałował w czoło i pozwolił aby moje łzy były wchłaniane przez jego szarą koszulkę.
-Wrócę za 2 minuty.-zaczął.
-Zostań, proszę.-powiedziałam łamiącym się głosem.
-Daj mi dwie minutki. Potem zostanę tak długo jak będziesz chciała.-obiecał.
Pozwoliłam mu wstać.
Wyszedł.
Zwinęłam się w kłębek twarzą do drzwi i czekałam.
Nie minęły nawet dwie minuty, kiedy drzwi powtórnie się otworzyły.
Zobaczyłam w nich tego samego chłopaka w spodniach od dresu i czerwonej koszulce na ramiączkach.
-Po prostu czułem się dziwnie leżąc na twoim łóżku w rurkach. -zaśmiał się.
Ja też to zrobiłam.
Chłopak położył się obok mnie. Wręczył mi ponownie kubek z herbatą i wziął gitarę.
Po chwili do moich uszu dotarła ta melodia:
<klick>
Zamoczyłam usta w dymiącym napoju i rozkoszowałam się. Jego smakiem i słowami, które wychodziły spod ust Nialla.
-Zostań na zawsze.-powiedziałam najcichszym szeptem.
Wiedziałam, że nie usłyszał.
-Graj dopóki nie zasnę.-poprosiłam.
-Dobrze, księżniczko.-odparł nie odrywając palców od strun.
Położyłam głowę na jego kolanach i rozkoszowałam się ciepłem jego ciała. Chciałam, zeby to trwało jak najdłużej. Jednak chwilę potem ogarnęła mnie senność.
Do moich uszu dotarł ostatni dźwię i mój mózg przeniósł się w zupełnie inne miejsce.
Ukazał mi się obraz z dzieciństwa, kiedy razem z moją o rok starszą kuzynką biegałyśmy po łąkach w Polsce i zrywałyśmy polne kwiatki. Byłyśmy nierozłączne a jednak, teraz nie ma jej przy mnie. Nie chcę zostawiać moich przyjaciół. Ale to tylko tydzień, a ja tęsknię za tą niezwykle nieśmiałą dziewczyną. Jestem ciekawa jak teraz wygląda, jak bardzo się zmieniła i jaki ma charakter.
Nagle uderzenie zimna obudziło moje ciało.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam firankę, która jest wwiewana do środka przez porywisty wiatr.
Pospiesznie wstałam i zamknęłam okno rozmasowując zmarznięte ramiona. Odwróciłam się w stronę łóżka i zobaczyłam Nialla, który usnął z gitarą na jednym kolanie. Na drugim musiałam leżeć ja.
Musiałam go obudzić. Była 5 godzina. Jeszcze zdąży się wyspać, a jeśli ktoś zobaczy go u mnie może mu się wydać to... dość podejrzane.
Chwyciłam jego ramiona i lekko potrząsnęłam.
Otworzył swoje niezwykle niebieskie oczy i uśmiechnął się promiennie.
-Późno już?-zapytał.
-Nie, jest piąta. Przepraszam, że musiałam Cię obudzić ale zasnąłeś u mnie... nie chcę, żeby cokolwiek...
-Nie ma problemu, rozumiem.-lekko się podniósł.
Dopiero teraz zobaczyłam jakie ma śmiesznie ułozone włosy. Zaśmiałam się.
-Co jest.-zapytał ukazując aparat na zęby.
-Twoje włosy.-powiedziałam i przeczesałam palcami niesforny kosmyk.
Chłopak popatrzył w moje oczy i wstał z łóżka.
-Obudź mnie jeśli nie zdążę wstać do Waszego wyjazdu.-otworzył drzwi.
-Spokojnie, lecimy o 12. Zdążysz się wyspać.
Stanęłam na palcach i pocałowałam chłopaka w policzek.
-Śpij dobrze.-powiedział i uścisnął mnie na pożegnanie.
-Ty też.-odparłam.
Zamknęłam drzwi i opadłam na nie zjeżdżając w dół plecami.
Coś czuję, że nie będę mogła zasnąć przez dłuuugi czas.
*** ***
Kiedy zeszłam na dół ubrana w dzisiejszy strój, ukazał mi się krajobraz... jak po wojnie.
Wszędzie porozwalane butelki, sałatka na podłodze. Plamy na dywanie. I ta jedna, młoda dziewczyna, którą zatrudniono do ogarnięcia tego wszystkiego.
-P-przepraszam.-zaczęła.-uwijam się jak mogę ale sama nie daję rady.-mówiła łamiącym się głosem.
-Nic się nie stało. Chodź, pomogę Ci.-uśmiechnęłam się.
-Ale pani nie może, jest pani moją szefową.
-Jestem Vicki.-powiedziałam.-po prostu Vicki. chodź uwiniemy się z tym przed świtem.
Chwyciłam szmatkę namoczoną detergentem i zaczełam wcierać płyn w dywan.
*** ***
Dzisiaj rano czekało mnie jeszcze pakowanie. Dziewczyny zrobiły to pewnie wczoraj, ale ja nie mogłam zostawić Liama w jego urodziny. Myślę, że zapamięta je na długi czas.
Wyciągnęłam dwie walizki średniej wielkości i po kilkudziesięciu minutech całe zostały wypchane ciuchami i kosmetykami. buty wpakowałam do wspólnej walizki, która leżała na korytarzu. READY.
*** ***
Wyszedłem z pokoju lekko zaspany. Dalej czułem głowę dziewczyny na swojej klatce piersiowej i modliłem się, żeby to uczucie nigdy nie zniknęło. Miłość to coś najlepszego na świecie. Nawet jeśli nieodwzajemniona. Tak bardzo pragnie się szczęścia tej drugiej osoby, że jest się w stanie zrobić praktycznie wszystko. Nawet usunąć się w cień. Dla JEJ dobra.
Tak, to ja. Niall James Horan, który od 3 lat nie miał poważniejszego związku, bo po prostu chciał znaleźć tą jedyną. I kiedy właśnie ją znalazł... ona nie chce go, jako swojego jedynego.
Wszystko jest bardziej skomplikowane niż się wydaje. Jestem pewien, że byłbym w stanie o nią zawalczyć. Z każdym... prawie. Dlaczego jej chłopakiem musi być akurat mój przyjaciel?
Z rozmyślań wyrwał mnie damski śmiech.
Przemyłem twarz woda i spojrzałem w lustro na mój zmęczony wygląd.
,I tak nie masz szans.' pomyślałem.
Chlapnąłem w lustro wodą z palców i trzasnąłem drzwiami wychodząc na korytarz.
Na dole w salonie siedziała Vicki z wynajętą przez Zayna sprzątającą. Piły kawę i rozmawiały. Jak dawne znajome. Kiedy zatrudniona dziewczyna mnie zobaczyła, jej twarz przybrała przerażony woraz.
Uśmiechnąłem się przyjaźnie i wziąłem pusty talerz po ciasteczkach ze sotłu.
-Zrobię wam śniadanie.-wymamrotałem.
-Ja dziękuję, właśnie muszę się zbierać.-zaczęła dziewczyna.-kolejna zmiana.
Dziewczyny pożegnały się i wymieniły numerami telefonów.
-Chodź, zrobimy śniadanie razem-zaproponowała Vicki.
Weszliśmy do kuchni i zobaczyłem, że jesteśmy na dole całkowicie sami. Serce podskoczyło mi do gardła i poczułem się bardzo źle z myślą, ze właśnie mam ochotę ją pocałować.
-Na co masz ochotę?-zapytała z olśniewającym uśmiechem.
, Na miłość'-pomyślałem.
-Co sądzisz o tostach?-wymamrotałem.
-Świetny pomysł.-klasnęła w dłonie.
Wyciągnęła toster z szafki i podłączyła do kontaktu.
-Wyjeżdżamy o 13.-mówiła nie odrywając wzroku d chleba tstowego.
Nałożyła plasterki sera i szynki.
-Szkoda, że to już dzisiaj.-powiedziałem chłodno.-ile Was nie będzie?
-Jakiś tydzień. Może dłużej, może krócej. Sama nie wiem.-obdarowała mnie uśmiechem.-Ile chcesz?-zapytała machając mi przed nosem kanapką.
-Dwa, jeśli można.-odparłem i wbiłem wzrok w podłogę.
-Nie, nie można.-zachichotała.
Uniosłem jeden kącik ust do góry nadal nie odrywając wzroku od moich zielonych nike.
Dzieczyna podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
niepewnie położyłem na jej plecach jedną rękę, zaraz drugą. Bałem się... wszystkiego. Że nawet tego nie powinienem robić. Ale jeśli ona wyrażała zgodę, nic więcej mnie nie obchodziło.
--------------------------
-Harry! Zayn! Liam! Możecie nam pomóc z walizkami?-krzyknęłyśmy.
Po schodach dało się słyszeć odgłos kilku par stóp.
Chwilkę później w korytarzu pojawił się mój chłopak, chłopak Kingi i ... ,przyjaciel' Ewki.
Chwycili wszystkie bagaże oprócz naszych podręcznych toreb i zeszli na dół.
-Niall, wyjedź samochodem i zaparkuj koło tej blaszanej garderoby na zewnątrz!-krzyknął Louis i podał mu kluczyki od MiniVana.
-Nie mam prawa jazdy.-zaczął niewinnie.-a jak mnie złapią?
-Na trawniku? -zaśmiał się Lou.
Ostatnią kawę wypiliśmy w milczeniu i wyszliśmy na podjazd.
Louis i niall pakowali walizki, Liam przytulał Kingę a Harry właśnie zanurzał ręce w moich włosach i obdarzył mnie przyjemnym pocałunkiem. Zayn i Ewka gdzieś zniknęli.
-Liam i Niall was odwiozą, my musimy zostać. Menadżer kazał. Jedźcie ostrożnie. Księżniczko, dzwoń do mnie na skype codziennie i odpisuj na wszystkie sms'y. Bądź grzeczna. Kocham Cię.
*** ***
Kiedy inni się żegnali, ja niepewnie wpatrywałam się w Mulata, lecz on nawet na mnie nie spojrzał.
Kiedy już chciałam zrezygnować i podążyć w stronę Nialla, chłopak niezdecydowanie pociągnął mnie za rękę i skręcił za blaszanym budynkiem.
-Słuchaj...-zaczął cicho przyciskając mnie do ściany garderoby.-jesteśmy sami i..
-Co chcesz zrobić.-zapytałam dysząc, bo powoli zaczynało brakować mi świeżego powietrza.
Nie dokończył tylko podniósł mnie i pozwolił moim nogom owinąć się wokół jego pasa. Przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej i pozwolił, aby moje plecy z hukiem wylądowały na blaszanej konstrukcji. Teraz nawet to się nie liczyło. Jego usta stawały się coraz płynniejsze w ruchach, a moje ciało zrobiło się gorące. Jego dłonie powędrowały na moje pośladki a moje wplotły się w jego włosy. Idealnie ułożone, jak zawsze i pachnące jabłkowym szamponem. Wdychałam jego nieziemskie perfumy wymieszane z zapachem jego rozgrzanego teraz ciała. Rozkoszowałam się smakiem jego malinowych ust, a kiedy przejechał dłonią po moim kręgosłupie, na karku pojawiła się gęsia skórka.
Zaczerpnęłam oddech i powróciłam do mojej wymarzonej czynności. Do wymarzonej od kilku miesięcy, w moich damskich, dennych snach o prawdziwej miłości i pocałunkach w deszczu. Jednak do realnie wymarzonej od kilku dni, kiedy naprawdę zaczęliśmy się spotykać.
moje ciało osiągnęło temperaturę godną jądra Ziemi a moje myśli same nie wiedziały jak mają działać. Czy mam reagować na ból spowodowany kolejnym uderzeniem o ścianę budynku, czy na rozkosz rozpływającą się od ust po całym ciele.
-Słychać Was, niegrzeczne dzieci.-usłyszałam krzyk Liama.
Uśmiechnęłam się nie odrywając ust od Zayna.
-Malik, masz gumki?-krzyknął Louis.-ale miejsce mogłeś znaleźć lepsze!.
Usłyszałam donośny śmiech wszystkich obecnych po drugiej stronie.
Chłopak postawił mnie na ziemi i skierował swoją czerwoną od wstydu i wysiłku twarz w stronę ziemi.
Podniosłam jego podbródek i spojrzałam z uśmiechem w jego oczy.
Jesteś..-zaczęłam.
-Piękna.-dokończył.
Chwycił moją dłoń i wyprowadził mnie zza budynku.
Wszyscy patrzyli na nas wielkimi oczami.
Wszyscy, oprócz Vicki. Ona stała z wielkim uśmiechem tuląc do siebie dłoń Harrego i wzdychając.
Ze stresu zaczęłam naciągać lekko pogniecioną koszulkę.
-Wreszcie.-powiedział Lou.-a teraz możemy już jechać.-powiedział pakując do samochodu ostatnią walizkę.
Vicki pocałowała Harrego i poszła pożegnać się z Louisem. Tak samo Kinga. Zrobiłam to samo, na końcu jeszcze raz całując Zayna.
*** lotnisko ***
Wysiadłyśmy z samochodu z wszystkimi walizkami i razem z Liamem i Niallem podeszliśmy pod kasę biletową odebrać nasze karteczki.
-Czas pożegnać.-krzyknęłam.
Kiedy Ewka i Kinga zajęły się Liamem, ja podeszłam do Nialla i pocałowałam go mocno w policzek zahaczając o kącik ust.
-Będę tęsknić.-powiedziałam i obdarowałam przyjaciela uśmiechem.
Podeszłam do Liama i mocno go przytuliłam.
-Pilnuj tych dzieci.-zaśmiałam się.
Skinął głową.
-Pasażerowie lotu numer 239 proszeni są do sali odpraw.
-Jak ja tego nienawidzę.-powiedziała Kinga i chwyciła rączki od swoich walizek.
-Paaa.-rzuciłam przez ramię.
------------
-Czas na fotki!-krzyknęła Ewka i podbiegła do mne z aparatem. Do kogo piszesz?
-Do Harrego odparłam nie odrywając wzroku od telefonu.
Ewka była dzisiaj ubrana w to:
A Kinga w to:
-Pasażerowie lotu numer 239, proszeni są do sali odlotów.-usłyszałyśmy.
,Już czas'-pomyślałam.
*** dom chłopaków***
-Zayn, przestań się tak tłuc tym odkurzaczem!-zawołałem.
Nie usłyszał.
-Louis!-krzyknąłem.-możemy pogadać?
-Idę!-usłyszałem.
On przynajmniej miał dobry słuch.
-Co jest, Harry?-zaczął siadając na kanapie obok mnie.
Ściszyłem dźwięk w telewizorze.
-Bo ja...-zacząłem.
-No dawaj, przecież mi ufasz.
-Mówię Ci to tylko dlatego, ze jesteś moim przyjacielem Lou. Chcę, żeby to zostało między nami.
-Załatwione.mów.-odpowiedział.
-Bo ja...
-Hmm?
-Ja wiem kim jest ta dziewczyna, która zwyzywała Vicki. Doskonale wiem, kim ona jest.
---------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że oczekiwanie się opłacało.
Nie miałam czasu tutaj czegoś napisać i zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, ale jakoś nie mogę Wam tego zrobić.
I hope you like it.
Komentujcie, to dla mnie bardzo ważne.
Dzięki temu zdecydowałam się jednak pisać dalej.
Dziękuję Wam za wszystko.
Kocham bardzo mocno: Liriwiki <33
Cuuuudo *u*
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Niall ma niebieskie oczy. Myślałam, że zielone o.O
OdpowiedzUsuńTylko w opowiadaniu raczej nie używa się skrótów. Wiesz o co chodzi. (min, wgl, itp,)
I jak zmieniasz narrację to napisałabyś, który bohater jest narratorem, bo zaczynam się gubić...
Nie żebym była jakaś wredna, ale Harry mógłby was nakryć i zrobić krwawą jatkę *.*
A końcówka intrygująca... Napisz mi jak dodasz kolejny rozdział :D
CHCIAŁAŚ ZAWIESIĆ BLOGA?? ;O ogarnij się kobieto super psizesz <3 czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńświetny *,* czekam na kolejny *,* ciekawe o co chodzi z tą dziewczyną ;d może to EX dziewczyna Harolda :>
OdpowiedzUsuńZ A J E B I S T Y ... jak zawsze *.*
OdpowiedzUsuń~ kinga <3
Super fajny*~~Mika
OdpowiedzUsuńekstra next
OdpowiedzUsuńnext :***
OdpowiedzUsuńKcKcKc Mocno *.*
OdpowiedzUsuńCo to za laska???
Niall czy Harry ... niech tk się wreszcie rozwiąże!!!
~YOLO <3
Kolejny dodaj proooszę !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham. To. Co. Piszesz. Masz. Wielki. Talent. !!!!!!!!!!
NIE ! NIE MOŻESZ ZAWIESIĆ BLOGA :O !