środa, 19 lutego 2014

Rozdział 67♥♥

Otworzyłam moje ociężałe powieki. Śnieżno biały kolor sufitu oślepił mnie na kilka sekund zmuszając do zamknięcia oczu. Nie wiedziałam gdzie jestem. Chciałam usiąść, ponieważ znajdowałam się w nienaturalnej pozycji, jednak kiedy tylko próbowałam drgnąć zakręciło mi się w głowie i znowu wylądowałam na miękkich poduszkach. Lekko odwróciłam pękającą głowę w prawą stronę. Zobaczyłam pochyloną twarz mojego chłopaka, który siedział na małym białym stołku przy moim... łóżku?
Jego brązowe, aksamitne loki były w nieładzie a policzki zaróżowione i mokre. Miał złożone dłonie i cicho coś mruczał opierając czoło o ręce.
Mój chłopak... właśnie się modlił.
Wyciągnęłam swoją drżącą dłoń i delikatnie musnęłam jego przedramię. Jego twarz podniosła się na mnie z szybkością światła. Wyglądał gorzej  niż się wydawało. Czerwone oczy, bordowe cienie na twarz i zapadnięte policzki. Chwycił moją dłoń i zaczął całować każdy jej kawałek. Wplątał moją rękę w swoje włosy, położył mi twarz na obolałym brzuchu i po prostu zaczął płakać.
-Tak się bałem, że się nie obudzisz. Że już nigdy nie będę mógł Ci powiedzieć jak bardzo Cię kocham.
-Harry.-wyszeptałam prawie bezgłośnie.
Podał mi szklankę wody cytrynowej-moja ulubiona.
-Harry.-zaczęłam znowu nieco głośniej- gdzie ja jestem?-zapytałam naprawdę zagubiona.
-W szpitalu skarbie.
-Jak to w szpitalu?-zapytałam zrywając się z miejsca ale zaraz znowu wróciłam do pozycji leżącej z wielkim bólem głowy.
-Nie ruszaj się. Nie jest jeszcze wszystko tak jak powinno być. Zostałaś potrącona przez samochód. Sprawca odjechał z miejsca wypadku.-powiedział tak po prostu i pozwolił, żebym znowu zobaczyła jak płacze.
Otarłam wierzchem dłoni jego twarz.
-Jak długo tu siedzisz?-zapytałam.
-Trzy dni. Byłaś w śpiączce.
-Gdzie są wszyscy?
-Nie martw się, reszta zatrzymała się u moich rodziców. Byli tutaj dziś rano razem z dziewczynami. Moja mama siedziała tutaj i płakała tak jak ja. Powiedziała, że jesteś taka młoda i że wszystko miało być inaczej. Bo miało, ale na szczęście teraz... wszystko wróci do normy.
-Nic mi nie jest, Harry. Nie denerwuj się. Wszystko jest okej. Damy sobie radę.
-Tak bardzo cię kocham, Vicki.
-Też cię kocham, kochanie.
Przyłożył moją dłoń do swojej klatki piersiowej, tak, że poczułam jego przyspieszone serce.
-Teraz bije dla ciebie. Dlatego nigdy więcej nic takiego nie może się zdarzyć. 
Odwróciłam swoją mokrą od łez twarz. Na stoliku obok łóżka leżało kilka rzeczy. Kilka maskotek, wielki bukiet róż i małe pudełeczko.
-Od kogo to ?-zapytałam.
Harry obszedł szpitalne łóżko i usiadł na jego rogu.
Maskotki są od dziewczyn. Ten wielki misiek jest od Zayna i Nialla. Kwiaty są ode mnie a pudełeczko... od moich rodziców. Chcesz zobaczyć co w nim jest?
-Jasne.-uśmiechnęłam się.
Chłopak otworzył bordowe opakowanie i wyjął z niego cienki łańcuszek. Była to prześliczna złota bransoletka z małą koniczynką na kółeczku.
-Jejku, Harry. Ale ja chyba nie mogę tego przyjąć.
-Myślę, ze musisz.-zaśmiał się.-to znak, że należysz do rodziny. Moja mama takie ma, moja siostra... i ja. -pokazał mi łańcuszek na jego szyi, na którym znajdowało się kilka wiszących ozdób. Mały niby papierowy samolocik, podkowa, kotwica i ... mała srebrna koniczynka.
Pozwoliłam mu zapiąć cienki łańcuszek na moim nadgarstku. Wtedy przypomniałam sobie...
-Gdzie jest mój łańcuszek?-zapytałam zdenerwowana dotykając swojej nagiej szyi.
-Mam go tutaj.-zaśmiał się wyciągając z kieszeni mój naszyjnik z literką ,H'.
Przeszedł mnie delikatny dreszcz, kiedy zimny metal opadł na dekolt i ulokował się w zagłębieniu między biustem.
-Chyba powinienem powiedzieć wszystkim, że się obudziłaś. Pójdę też do lekarki i zapytam kiedy mogą cię wypisać. Poczekaj na mnie 10 minut. Niedługo wrócę.
Pocałował mnie w czoło i wyszedł za szklane drzwi.
Czułam się skrępowana kiedy wiedziałam, że wszyscy w szpitalu mogą oglądać mnie w takim stanie. Sięgnęłam po małe lusterko spoczywające na półce. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Kolor mojej twarzy był wyrównany, policzki różowiły się nienaturalnie, na powiekach widniały idealnie proste kreski i odpowiednio dobrane złote i czarne cienie. Skąd to wszystko się na mnie wzięło?
W tym momencie do sali wszedł ucieszony Niall. Podbiegł do łóżka i przywitał mnie krótkim buziakiem prosto w usta...
-Tak się cieszę, że już po wszystkim.-usiadł na krześle, na którym chwilę wcześniej siedział Harry.
-Powiesz mi jakim cudem mam to na twarz?-zapytałam z uśmiechem gestem ręki okalając moją twarz.
-Hahaha. Dziewczyny. Przychodziły tu codziennie i codziennie miałaś nowy make up.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Gdzie one są?-zapytałam.
-Powinny tu być już niedługo.
*** ***
Kiedy trzy dni później wysiadłam chwiejnie z taksówki na podjazd domu Harrego zaschło mi w gardle ze stresu. Dzisiaj miałam zjeść kolację z jego rodzicami i resztą ekipy. Ubrałam się elegancko i przykryłam nikłą warstwą makijażu mojego siniaka na policzku. Bez skutku próbowałam zakryć bandaż na moim lewym skręconym nadgarstku.Wyglądałam tak:
Mój chłopak ubrany w czarne rurki, niebieski T-shirt i elegancką marynarkę podał mi swoje ramie do podparcia, ponieważ wciąż miewałam zawroty głowy.  Otworzył mi drzwi, a kiedy tylko przekroczyłam próg domu zostałam wzięta w ramiona przez wysoką blondynkę. 
-Hej, jestem Gemma-przedstawiła się niezwykle ożywiona.-Tak się cieszę, ze wreszcie mogę cię zobaczyć. Jak tam ręka? Wiadomo już coś o sprawcy? Masz ochotę napić się wody?
-Gemma!-krzyknął Harry.
-Przepraszam.-rzekła smutno i spuściła głowę. 
-Nie, spokojnie Harry. Naprawdę nie jestem już w takim stanie jak ostatnio. Będzie dobrze.-pogłaskałam go po ramieniu. 
Chłopak objął mnie, dał buziaka w policzek, a potem poszedł przywitać się z rodzicami.
-Hej, jestem Vicki. Już lepiej, dziękuję. Nikt nie wie kto jest sprawcą wypadku. W pobliżu nie ma żadnych kamer. I w sumie... chętnie się czegoś napiję. 
Siostra Harrego chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w stronę jadalni. 
Rodzie Harrego podeszli do mnie  i obdarowali buziakiem w policzek. 
-Jak nie śpisz, jesteś jeszcze piękniejsza.-skomplementowała mnie mama Harrego. 
-Dziękuję, jest pani bardzo ładną kobietą. 
-Harry, gdzie ty znalazłeś taką idealną dziewczynę?-zaśmiała się jego mama. 
-A szlajała się tu i tam.
Lekko uderzyłam go w klatkę lewą dłonią śmiejąc się ale zaraz tego pożałowałam czując nieznośny ból u podstawy dłoni. 
Podeszliśmy do stołu, żeby przywitać się z resztą. Uścisnęłam dziewczyny i chłopaków. 
Moja przyjaciółki były ubrane tak: 
Ewka: 
Kinga:
Ula:
 Usiadłam przy stole i rozkoszowałam się zapachem domowej kuchni.
W halu zadzwonił mój telefon.
-Odbiorę.-zadeklarował Harry i wyszedł z pokoju. 
Wrócił po 5 minutach. 
-To twój menager. Powiedział, że możemy jechać na wakacje tylko na 5 dni....
-Co? JAK TO?-krzyknęłam.-Podaj mi telefon, muszę to odwołać. Nie może tak rządzić moim życiem. 
-Przykro mi kochanie, ale myślę, że nie mogę Ci go dać. 
-Dlaczego?-zapytałam zdziwiona.
-Bo zrobisz duży błąd jak na niego nakrzyczysz. 
-Jak to? 
-Właśnie dostałaś nominację do NAJLEPSZEJ KOBIECEJ ROLI ROKU. Wasz film też został nominowany. 
nie mogłam uwierzyć własnym uszom, kiedy na ziemię sprowadziły mnie oklaski innych i mocny uścisk całej ekipy.
-Gratulujemy, kochanie.- powiedziała mama Harrego. 
Kiedy znam już jego rodzinę... chyba czas już na wakacje... 
 ~~*~~*~~*~~*~~
Nie mogłam uwierzyć, że nasze wakacje miałam spędzić w ogromnym 5-gwaizdkowym hotelu, przy wielkim słońcu i słodkiej wodzie. To miała być wielka niespodzianka. Kiedy zobaczyłam ten widok, serce mi zamarło i nie wiedziałam czy mam skakać z radości, czy mdleć... Kolejny tydzień miałam spędzić tutaj: 
Raj na ziemi? Nic prostszego.  Wystarczy garstka przyjaciół, prawdziwa miłość i genialne miejsce. Ja znam ten przepis doskonale.
-------------------------------------------
Tak jak obiecałam, pojawił się rozdział. Nie jest on szczytem moich możliwości ale bardzo chciałam dotrzymać słowa, więc rozdział jest jaki jest. 
Piszcie swoje opinie, bo już niedługo kolejne części. 
Komentujcie i dziękuję za poprzednie zostawione znaki. 
kocham: Liriwiki <333

 



13 komentarzy:

  1. Jak zawsze super, choć akcja raczej mało rozbudowana :) Śliczne sukieneczki i zarąbisty domek *u* czekam na rozdział z wakacjami ;3 <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ppowiem tylko jedno CUDO :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje rozdziały są zawsze super.
    Nie mogę doczekać się następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER *,* Pisz częściej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy będzie następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mogę się doczekac kolejnego *.* oby akcja sięrozwinęła :d

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej! Vicki żyje ! Jej! <3

    Rozdział jak zawsze świetny, a stylóweczki śliczne. *u*

    Pisaj szybko nexta, kocie. ;*

    ~ kckckc, Kinga <3

    OdpowiedzUsuń
  8. MegaZajeŚlicznyICudowny !!! <3

    ~~ciastek~~

    OdpowiedzUsuń
  9. jejkuu co to za sprawa z tą Lexi ;o nie mogę się doczekać kolejnego,

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na jutrzejszy rozdział ;** masz w planach kolejnego bloga ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafione pytanie misiu... ponieważ
      Po skończeniu tego bloga mam już dosyć konkretne plany na nowego bloga. Będzie w zupełnie innym stylu. Nie wszystko będzie takie łatwe i kolorowe.
      O szczegółach dowiecie się dopiero na oficjalnej informacji.
      Na razie nie chcę zaczynać kolejnego bloga, bo musiałabym zaniedbać tego, a wiem, że ktoś jeszcze to czyta.
      Także TAK, MAM PLAN NA NOWEGO BLOGA <33
      Serdecznie pozdrawiam
      Liriwiki <333

      Usuń
  11. Super *_* hahahahh co chwile wchodzę na Twojego bloga, żeby sprawdzać czy już jest nowy rozdział :) kiedy nn?
    Weronika x

    OdpowiedzUsuń
  12. miała być systematyczność;( czekam na kolejny ;(

    OdpowiedzUsuń