niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 66 ♥♥

Mdłości podczas lotu samolotem? Są niczym w porównaniu do uczucia w moim brzuchu kiedy tylko patrzyłam w jego smutne oczy. Louis? Ja? My? Nie było NAS. Ale nie było też każdego z osobna. Potrzebowaliśmy siebie ale jeszcze do tego nie dorosłam. Po tym kiedy praktycznie... wyznał mi miłość po prostu powiedziałam ,Przepraszam Louis'', wstałam z zimnych schodów, oddałam mu marynarkę mimo  gęsiej skórki na ramionach i wbrew protestowaniu chłopaka wybiegłam na ulicę. Zatrzymałam pierwszą taksówkę i pojechałam prosto do domu.
Od tego czasu nie rozmawialiśmy. Minęło kilkanaście godzin. Jesteśmy już na miejscu. Nowy York... piękne, tętniące życiem miasto. Hotel z widokiem na centrum. Wszyscy bez słowa chodzą z kąta w kąt. Dziewczyny proszą chłopaków o zapinanie ich pięknych sukienek, szukają odpowiednich szpilek, torebek, dodatków. A ja nie mam na nic ochoty. Pomimo tego, że moja kreacja to ósmy cud świata.
Po długich namowach i pomocy ze strony dziewczyn wyglądałyśmy tak:
Ja:
Kinga:
Ewka:

Vicki:

***Czerwony dywan-Ula***
Ilość prasy, kamer, dziennikarzy i fleszy naparła na moją świadomość. Lekko zachwiałam się do tyłu. Mój partner chwycił moje plecy i pomógł odzyskać równowagę.
-Myślę, że tak lepiej.-uśmiechnął się nieśmiało i chwycił mnie za rękę.
Szliśmy w parach takich jak na poprzedniej premierze. Oprócz Nialla, który przyszedł sam. Dzisiaj nie ma żadnej głupiej partnerki. Wtedy podeszła do nas dziennikarka.
-Witam. Czy mogłabym zapytać o wasze pary? Kto przyszedł sam? Co to tak właściwie dla was znaczy?
I wtedy Vicki zrobiła niespodziewanie coś wielkiego. Chwyciła Nialla za rękę. Harry chwycił Ewką, która trzymała Zayna. Tak dalej poszło przez Kingę z Liamem do mnie z Louisem.
-Tego wieczoru nikt nie jest sam.-zaczęła moja kuzynka.-jesteśmy wielką paczką kochających się przyjaciół. Jesteśmy dla siebie całym światem i to wszystko znaczy dla nas właśnie tyle.
-Mogłabym zapytać o nieproszonego gościa na urodzinach Liama? Milczycie na ten temat a fani bardzo się martwią.
-Myślę, że nadal pozostanie to tajemnicą. Nie ma powodu nikogo niepokoić. Fanom mogę powiedzieć, że sytuacja jest już opanowana i nie muszą się przejmować.-odpowiedział Harry.
-Niall, a czy w Twoim życiu jest jakaś szczególna dziewczyna?
-Myślę, że powinniśmy wejść już do środka.-odparła Vicki i pociągnęła nas do wejścia.
Czeka nas kolejna podobna impreza. Czas siadać.
*** Vicki ***
Kiedy wróciliśmy do hotelu, każdy był przygotowany na jedno. Jutro wyjeżdżamy na jeden dzień do rodziców Harrego a później na wspólne wakacje. Walizki leżały spakowane w halu. Wszyscy położyliśmy się w swoich pokojach i czekaliśmy na następny dzień.
*** Ula ***
Kiedy otworzyłam oczy nikogo nie było już w pokoju. Wyszłam do salonu w pidżamie i pierwsze co usłyszałam to:
-Louis nie jedzie z nami do rodziców Harrego.
-CO?-prawie krzyknęłam.
-Nie wiemy. Nie podał powodu. Jak chcesz to idź się go zapytaj. Siedzi sam w pokoju.
Wyszłam z salonu i otworzyłam drzwi do pokoju chłopaków.  Louis siedział na jednym z łóżek, opierał się plecami o ścianę i przeglądał coś na swoim tablecie.
Przeszłam koło sterty ubrań na podłodze należących prawdopodobnie do Zayna. Minęłam łóżko Harrego ze zdjęciem Vicki opartym o lampkę nocną i usiadłam obok chłopaka.
-Hej mała, śniadanie już gotowe?-zapytał z wielkim uśmiechem.
-Dlaczego nie jedziesz z nami?
-A widziałaś listę rozmieszczenia osób?-zapytał zmieszany i podał mi lekko zmiętą kartkę.
Na papierze widniały nazwiska połączone w pary:
Harry+Vicki=2 os. pokój.
Zayn+Ewka=2 os. pokój.
Liam+Kinga=2 os. pokój.
Louis+Ula=2 os. pokój.
Niall=dawna sypialnia Harrego.
-Przydzielili nas razem. No trudno, jakoś sobie poradzimy.
-Mamy jedno łóżko dla siebie.-popatrzył na mnie Louis.- To dość niezręczne w naszej syluacji.
-Em... jeśli Ci to przeszkadza to zmienimy się z Vicki i Harrym, na pewno się zgodzą.
-Nie będę spał w jednym łóżku z facetem jak gej.-odwrócił głowę w stronę ściany i głośno wypuścił powietrze.
Dotknęłam jego policzka z jednodniowym zarostem. Spuścił głowę i zamknął oczy.
-Naprawdę o to chodzi?-zapytałam szeptem.
Chłopak pokręcił głową nie otwierając oczu.
-Wszyscy chcą nas przedstawić jako chłopaka i dziewczynę.  A to nie jest prawda. W dodatku popatrz na to-podał mi swojego tableta.
Na pierwszej stronie portali plotkarskich widniało nasze zdjęcie. Na jednym całował mnie na parkiecie w klubie, na drugim trzymał mnie za rękę kiedy dzień wcześniej straciłam równowagę na czerwonym dywanie.
,,Czy to już oficjalna miłość? Nowa przyjaciółka zespołu nie mogła długo oprzeć się nowo poznanemu chłopakowi. Wybrała Louisa Tomlinsona. Ale czy to na serio jej wybór? Patrząc na to, że reszta chłopaków jest już zajęta, a Niall Horan romansował ostatnio z Olivią Wild. ? Będziemy śledzić tych nowo zakochanych, żeby sprawdzić jaka jest prawda.''
-Przecież ty tego nie chcesz, Ula.-zaczął.-nie chcesz być moją publiczną dziewczyną, nie chcesz, żeby wszyscy mówili nieprawdę na nasz temat. Nie mogę jechać z Tobą bo damy im kolejny powód do mówienia o nas jako parze. A ty przecież...
Nachyliłam się do niego i pocałowałam jego malinowe miękkie wargi. Chłopak przyciągnął mnie do siebie przez co wylądowałam na nim z cichym śmiechem. Pocałował mnie niepewnie, a ja odwzajemniłam namiętny pocałunek.
W tym momencie otworzyły się drzwi wejściowe.
-Śniadanie już got.... o cholera. Mieliście rozmawiać, a nie się całować.-zaśmiał się Zayn.
-Jadę z wami.-oznajmił Louis.
-Dobra robota, mała.-pochwalił mnie Zayn puszczając oczko.
Razem weszliśmy za rękę do kuchni. Wszyscy na nas patrzyli.
-Czyli wy...
Chłopak popatrzyła na mnie niepewnie.
-Tak.-powiedziałam ściskając jego dłoń.
Wspólnie zjedliśmy śniadanie, a później udaliśmy się do swoich pokoi, żeby spakować rzeczy na samolot i przygotować się do pobytu u rodziców Harrego.
-Gratulację.-powiedziała Ewka, kiedy drzwi od damskiego pokoju się zamknęły.
-Tak się cieszę-przytuliła mnie Ewka.
 Otworzyłyśmy walizki i ubrałyśmy się :
Ewka:
Vicki:
Ja:

Kinga:
Wyszłyśmy z pokoju z walizkami. Od razu odebrał nam je każdy z chłopaków. Razem zeszliśmy pod hotel i poczekaliśmy na Vana przysłanego przez menagera chłopaków. Czas jechać na lotnisko.

*** Harry ***
Vicki głaskała moje kolano jeżdżąc paznokciami w górę i w dół. Nachyliłem się nad jej szyją i lekko przygryzłem płatek jej ucha.
-Nie torturuj mnie.-szepnąłem. 
-Przepraszam, nie wiedziałam, że Ci to przeszkadza-uśmiechnęła się. 
-Nie przeszkadza-chwyciłem jej dłoń.-ale chcę więcej, a to jakoś chyba złe miejsce-zaśmiałem się. 
-Chyba masz rację. 
Oparłem głowę na jej ramieniu i ze spokojem wsłuchiwałem się w bicie jej serca. 
-Kocham Cię.-powiedziała.
-Ja też cię kocham, słońce. 
 Przed nami siedział Louis z Ulą. Chłopak dawno odpłynął na kolanach jego... dziewczyny?
Niall siedział za nami i  słuchał muzyki z IPoda Vicki, obok nas siedzieli Liam z Kingą i Ewka z Zaynem... kocham moje życie. 

<klick>
Lot minął dość szybko, wszyscy byliśmy zmęczeni więc zasnęliśmy kilkanaście minut po starcie. Już nie mogłem się doczekać, żeby zobaczyć rodzinę, a co najważniejsze, żeby przedstawić JĄ moim rodzicom i siostrze. Więc kiedy usłyszałem, że lądujemy w Holmes Chapel byłem wniebowzięty. Wyszliśmy na zewnątrz kilka minut drogi od mojego domu. Wszyscy postanowiliśmy sobie dojść tam na piechotę. Ale teraz Zayn rzucił ,Mam ochotę na lemoniadę' i wszyscy staliśmy przed małą budką zamawiając napoje.
-Chciałabym kupić kwiatki twojej mamie.-powiedziała Vicki.-Na przeciwko jest kwiaciarnia.
-Nie trzeba, ale jeśli chcesz.
-Chcę zrobić dobre wrażenie.-uśmiechnęła się.
-Zrobisz i bez tego.-odparłem i pocałowałem ją w usta.
Dziewczyna podała mi rączkę swojej walizki i wyciągnęła portfel z czarnej torebki po czym też mi ją podała.
Stanęła na rogu krawężnika i rozglądnęła się wokół. Ulica była pusta. Patrzyłem za nią jak stopą w szpilkach wchodzi na jezdnię. Nagle usłyszałem warkot przyspieszającego samochodu. Vicki była w połowie drogi kiedy to zobaczyłem...
Nie mogłem nic zrobić. Rozpędzony samochód wjechał prosto w moją małą księżniczkę. Różowe BMW przejechało dalej zostawiając jej bezwładne ciało na zimnym asfalcie. Z krzykiem rzuciłem na ziemię wszystko co miałem w rękach i pobiegłem do mojej dziewczyny.. Upadłem na kolana przed jej brzuchem. Nigdzie nie było śladu krwi ale dziewczyna się nie ruszała. Podniosłem jej głowę i oparłem ją na swoich kolanach.
-Dzwońcie na pogotowie!-krzyknąłem w stronę dopiero co ogarniających sytuację dziewczyn.
Podbiegł do mnie Niall. Za chwilę obok pojawiła się Ewka i reszta. Po moich policzkach leciały stróżki łez spadające na jej bladą idealną twarz. Złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.
-Nie zostawiaj mnie. Nie możesz mi tego zrobić.-mówiłem bez przerwy.
Moimi lokami zakryłem jej dekolt i schowałem twarz w zagłębieniu jej szyi.
W tym momencie zdałem sobie sprawę, że skądś znam ten samochód. Odezwał się mój telefon. Myślałem, że to mama, dlatego wyciągnąłem go z tylnej kieszeni czarnych spodni.

~Hej Harry, to znowu ja. Ta od której nie możesz się uwolnić <3
 Kochanie, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.
 Musimy obgadać szczegóły.
Powiedz o mnie komukolwiek, to Twoja dziewczyna ucierpi jeszcze bardziej.
Nie przejmuj się, już niedługo ta suka i tak nie będzie Ci potrzebna.
Zadzwoń do mnie kiedy będziesz miał czas wolny od tych idiotów i idiotek.
~Lexi <33333
 -------------------------------------------------
No i jak ? :D
Przepraszam, BARDZO PRZEPRASZAM, że nie dodałam rozdziału tydzień temu ale nie miałam możliwości. Po prostu zero szans :d
Bez internetu nie poszaleję :D
Także... jak myślicie, kim jest Lexi i tak właściwie... co dalej będzie z Vicki ?
Dziękuję Wam za tyle aktywności w Komentarzach i za tyle wejść.
Liczę na to samo tutaj.
W ramach rekompensaty, jeśli będzie dużo kom. to następny rozdział pojawi się w ciągu tygodnia. Tylko tyle mogę dla Was zrobić <3
Kocham Was bardzo <33
Liriwiki.











8 komentarzy:

  1. O matko ! Biedna Vicki ;c bardzo intrygujący koniec :3 nie mogę sie doczekać nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O-M-G :o

    Biedna Vicki...
    Lexi to ta idiotka z urodzin, jestem tego pewna.
    Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że Vicki będzie w ciąży *-*


    Śliczne stylóweczki i mega rozdział, kobieto, oddaj trochę talentu !

    ~ kc mocno, Kinga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie... W ciąży nie...
      Tylko oby przeżyła ! ! !
      L O V E <3

      Usuń
  3. AJ LOF LOF LOF JU SOŁ MACZ NORMALNIE NIE WIEM, CO NAPISAĆ <3
    ~ciastek~

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam: http://perfectweaponcocostory.blogspot.com/?m=1 :D

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na rozdział który (mam nadzieję) pojawi się jutro ;3 ten był bardzo zaskakujący! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. opnsfnanbfiabwij kocham *____* super, czekam na kolejny!!!! xxx <3

    OdpowiedzUsuń