niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 75♥♥

Wiem, że dziwnie Wam to czytać, mamy niezgodność czasu i na blogu zima ale może wspomnienia o świętach i śniegu dobrze Wam zrobią? :D
Mimo wszystko zapraszam do czytania <3 
-----------------------------------
Czytałam książkę oparta o miękkie poduszki. Było prawie południe ale na zewnątrz panowała ciemność. Nadszedł grudzień i jedynym ciepłym miejscem było nasze wspólne mieszkanie. Mój świat zaczynał się na Niallu i na nim też kończył. Poukładałam myśli w swojej głowie i skierowałam uwagę na to co od życia dostaję. Był nim ten idealny blondyn oddychający miarowo koło mnie. Leżał na brzuchu, do pasa przykryty kołdrą. Nie miał na sobie koszulki. Jego rozjaśniane włosy w nieładzie okalały jego czoło. Wpatrywałam się w niego, kiedy niespodziewanie popatrzyły na mnie niezwykle błękitne oczy. Z wrażenia głośno wciągnęłam powietrze. Niall dźwignął się na rękach i pocałował mnie w usta. 
-Mogłaś mnie obudzić, kochanie.-powiedział przeciągając się i opierając się o nagłówek obok mnie. 
-Wiesz, że lubię patrzeć jak śpisz.
-Ale ja nie mogę wtedy widzieć ciebie.-odparł i wyciągnął książkę z mojej dłoni. 
-Eeej! Nie zaznaczyłam strony!
-117-zaśmiał się i odłożył książkę na stolik obok łóżka.
Leżeliśmy koło siebie, wpatrzeni w swoje oczy. Może dla niektórych byłoby to krępujące, ale to właśnie jest prawdziwe uczucie. Nie, kiedy uwielbiasz z kimś rozmawiać, ale wtedy, kiedy potrafisz z kimś milczeć. I to milczenie nie miało w sobie napięcia.
Przeczesałam palcami jego włosy przykrywające czoło.
-Muszę coś z nimi zrobić-zaczął- nie chcą się układać. Czuję się jak narzekająca kobieta.
-Ej! Ja nie narzekam!
-Właśnie to robisz skarbie.
Chłopak wyszedł na chwilkę do naszej łazienki i wrócił z tubką żelu do włosów, gumy do stylizacji i lakieru w spray'u.
-Jestem cały twój.-powiedział i ułożył się wygodnie.
-Może najpierw założysz jakąś koszulkę?-poprosiłam- rozpraszasz mnie.
-I o to chodzi.-zaśmiał się zaczepnie.
-Łoś.-zakończyłam wymianę zdań i nałożyłam na dłoń trochę gumy do stylizacji, którą zaraz wtarłam w jego włosy.
-Tylko nie rób ze mnie krasnala, błagam.
-Już nim jesteś.-dogryzłam mu i pocałowałam go w mocno zaciśnięte usta.
Udawał obrażonego, ale przeszło mu po kilku sekundach z naburmuszoną miną.
-Dasz się dzisiaj gdzieś wyciągnąć? -zapytał, kiedy ja kontynuowałam swoją czynność.
-To zależy gdzie. Jeśli chcesz mnie wziąć do lasu i gdzieś tam zakopać, to raczej powiem ,nie' ale..
-Co powiesz na spacer i wspólny podwieczorek w ten piękny dzień? Wiesz, że już jutro lecisz do Polski?
Prawie kompletnie o tym zapomniałam. Już za dwa dni święta, a ja obiecałam rodzicom, że spędzimy je razem.
-Przykro mi, że nie spędzicie z nami świąt. Ty i dziewczyny. Ale rozumiem, że chcecie spędzić trochę czasu z rodziną. Harry i Louis jadą do rodziców, ja nie mogę się zobaczyć z rodzicami, coś im wypadło, wujek trafił do szpitala i nie mogą spędzić świąt w domu. Wiesz, moja rodzina trzyma się razem. Znając ich to będą biesiadowali przy szpitalnym łóżku. A mój brat spędza te święta ze swoją rodziną, wiesz, że jestem wujkiem? Musisz zobaczyć ich malucha. Wpada do nas siostra Zayna. Liam po prostu stwierdził, że ze mną zostanie, a do rodziny pojedzie w kolejny dzień świąt.
Mówił zbyt szybko, żeby myśleć, że wszystko jest okej. Uśmiechał się ale jego oczy się szkliły.
-Niall.-zaczęłam cicho.
-Hymm?-podniósł głowę i popatrzył w moje oczy.
-Przecież możesz jechać ze mną. Spędzić te święta z moją rodziną i ..
-Nie Vicki. Kocham cię najbardziej na świecie, ale wolę zostać tutaj i zająć swoje myśli tęsknotą za tobą niż siedzieć i udawać, że wszystko jest okej, kiedy tak naprawdę nie ma przy mnie najważniejszych osób.
-Rozumiem.
Pociągnęłam go na siebie i wtuliłam się w niego.
-Bardzo dobrze sobie z tym wszystkim radzicie.-wyszeptałam w jego gładką skórę ramion.
-Radzę sobie dzięki tobie. Jesteś dla mnie najważniejsza, wiesz?
Pocałował mnie w szyję i wyszedł do łazienki.
Wrócił już ubrany i uśmiechnięty. Jego nowa fryzura prezentowała się całkiem okazale.
Usiadł na łóżku.
-To co, porywam cię?
-Wybacz misiu, aktualnie jestem tylko w twojej koszulce i ...
-Nie masz na sobie bielizny?!- wypalił.
-NIALL!- skarciłam go.
-No co? Zawsze zapominam czy..
-Jesteś idiotą.
Wstałam z łóżka obciągając jak najniżej jego T-shirt, żeby przykrył mi pośladki i poszłam w stronę łazienki.
Odwróciłam się i zobaczyłam śmiejącego się Nialla.
Wyglądał uroczo.


Napuściłam gorącej wody do wanny i zdjęłam koszulkę. Spięłam włosy w kok i weszłam do wody. Potrzebowałam ciepłej kąpieli w ten mroźny dzień.
Po 20 minutach wyszłam z wanny i otuliłam ciało puszystym ręcznikiem. Długie włosy związałam w warkocz i umyłam zęby. Nałożyłam na suche ciało bieliznę i przygotowane wcześniej ubrania.

Wróciłam do pokoju, gdzie chwilę wcześniej spałam z Niallem. Blondyn siedział na łóżku z porcją lasagne dla mnie i dla niego.
-Postanowiłem na ciebie poczekać.-powiedział i podał mi parujący talerz.
Pocałowałam go w usta i usiadłam koło niego. Zjadłam ciepły posiłek i przypomniałam sobie, że nie mam jeszcze prezentów dla chłopaków.
-Czy podczas naszego spaceru możemy wstąpić do centrum handlowego? Nie mam jeszcze prezentu dla Louisa, Zayna i Kingii.
-Nie ma problemu. I tak chyba jest zbyt zimno, żeby spędzić kilka godzin na zewnątrz.
Chwyciłam torebkę i złapałam rękę chłopaka.
Zeszliśmy na dół i powiedzieliśmy reszcie, że wychodzimy. Było już po 14, a w domu nie było Harrego i Louisa.
-Nie martwcie się. Na pewno nic im nie jest.- uspokajał resztę Niall.
Niall podał mi ocieplaną kurtkę, sam ubrał ocieplaną bejsbolówkę i obwinął mi szyję ciepłym bordowym szalikiem. Włożyłam na stopy niskie kozaki.
Otworzył mi drzwi i wpuścił do środka przeraźliwe zimno i kilka płatków śniegu. Objął mnie w talii i wyszliśmy.

-Kotek!-usłyszałam głos mojego chłopaka.
-Co się stało, Zayn?
-Ja, Kinga i Liam chcemy obejrzeć jakiś film, co ty na to?
-Zaraz do was zejdę.
Ubrałam na nogi dresowe spodnie i spięłam włosy w koka. Narzuciłam na siebie bluzę Zayna i zeszłam na dół.
-Są jakieś chipsy?- zapytała Kinga.
-Coś się znajdzie.-odparł Liam i poszedł do kuchni. Wrócił z kilkoma paczkami chipsów i żelek.
-Co proponujecie?
-Mam ochotę na komedię-odparłam.
-Jestem za.-poparł mnie mój chłopak i objął ręką w biodrach.
Włożyliśmy płytę filmu ,Last Vegas' i nacisnęłam play.

Dostałam sms'a od Louisa.
~Będę po Ciebie za 10 min. Ubierz się wygodnie. Muszę kupić prezenty dla dziewczyn. MUSISZ mi pomóc.
Kocham Cię.
Louis.

Weszłam do garderoby i wyciągnęłam jakieś ciepłe ubrania. Zmieniłam dresy na rurki i włożyłam sweter. Zeszłam na dół i powiedziałam reszcie oglądającej film, że wychodzę z Louisem. Nie zadawali pytań. Ubrana tak wyszłam z domu.

Louis stał już pod domem oparty o swoje czarne BMW.
Podeszłam do niego i pocałowałam go w usta.
-To już wiem gdzie tak mi rano zniknąłeś.
-Byłem po prezent dla ciebie. W jego wyborze nie musiałaś mi pomagać.-zaśmiał się i wyciągnął z samochodu bukiet żółtych gerberów.
-Dla najpiękniejszej.
-Dziękuję.-znowu go pocałowałam i wsiadłam do samochodu. Chłopak zamknął za mną drzwi i wsiadł do środka. 

Zadzwonił mój telefon. Harry.
-Stary, potrzebuję twojej pomocy. Chodzi o prezent dla Victorii.
-Nie lepiej poprosić o to jakąś dziewczynę?
-Nie, to nie tego rodzaju pomoc. Chodzi o to, że niedawno w nocy przyniosła mi płytę i tam ona..
-Śpiewała, wiem.
-Ale.... skąd?
-Pomagałem jej to mixować- zaśmiałem się.
-Świetnie. W takim razie będę pod domem za 5 min. Przyjadę nissanem Nick'a. Wyjdź na zewnątrz.
-Okej, do zobaczenia.
Wszedłem do pokoju i powiedziałem wszystkim, ze muszę wyjść. Powiedziałem, że to mała tajemnica i dowiedzą się niedługo. Było mi przykro, że zostawiam Ewkę samą ale nie wiedziałem, czy Harry chce mieszać w to więcej osób. Ubrałem grubą kurtkę i wsunąłem na stopy nowe Nike. Poczekałem chwilę na zewnątrz i zobaczyłem nadjeżdżającego Harrego. Za nim jechało różowe BMW. Zmroziło mnie. Suka. Tutaj.
-Stary, co ona tutaj robi?- zapytałem od razu.
-Zayn, nie wiem, jedzie za mną od 5 minut. Muszę ją spławić.
Dziewczyna wysiadła z samochodu i podeszła do lokowatego.
-Kochanie.-zaczęła.
-Nie jesteśmy już razem.
-Oj, kochanie. Byłam zła. Nie wiedziałam co robię.
-ZOSTAWIŁAŚ MNIE! Bo byłem nieprzytomny. Mogłem zostać w tym szpitalu i z niego nie wyjść. A ty chciałaś mieć czyste konto. Jesteś nikim.
-Harry.-chwyciła go za rękę.

Wyszłam w stronę kuchni, żeby zaparzyć sobie herbatę. Popatrzyłam przez okno i zbiło mnie z nóg. Zayn stał z wściekłą miną. Obok niego stał Harry a za rękę ściskała go kiczowato ubrana blondyna.
Lexi.
Już miałam wyjść i rzucić w nią kilogramową paczka mąki, ale zmieniłam zdanie. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Vicki. Zaczęłam pisać sms'a.

-Niall. A co powiesz na to?-zapytałam i pokazałam mu koszulkę z napisem: Bad but handsome.
-Widzę w tym Zayna.- zaśmiał się.
-Potrzymaj chwilkę.- poprosiłam, kiedy poczułam wibracje w kieszeni spodni.
Wyciągnęłam czarnego blackberry. Sms od: Ewka <33

~Najpierw usiądź i pamiętaj... masz na sobie makijaż. Harry jest pod domem z suką. Trzymają się za rączki. Mówiłaś, że stwierdził, że między nimi wszystko skończone. Zwykły skurw***n. Mam wyjść jej wpierdolić? Czy lepiej jemu? Zayn mi pomoże. Kocham Cię.

Zamurowało mnie. Zaraz potem zmiękły mi kolana i jak najszybciej złapałam się rurki z wieszakami, żeby nie upaść. Przeczytałam wiadomość kilka razy. Całe szczęście Niall przeglądał obok damskie torebki i próbował wybrać coś dla Kingii.

~Let it go.

Odpisałam po chwili i wyłączyłam telefon.
-Chodź Niall. /bierzemy granatową torebkę, Buty dla Louisa, tą koszulkę i czapkę dla Zayna. Dokupię coś jeszcze jutro.
 Doszliśmy do kasy i zapłaciłam za zakupy.
 Kiedy wyszliśmy ze sklepu było już ciemno. Zaczepiły nas fanki ale po krótkiej rozmowie postanowiły dać nam spokój. Niall skrótem zaprowadził mnie do przytulnej kafeterii na rogu i zamówiliśmy sobie po kawie i ciastku. Sala była mała, dobrze oświetlona. Zamiast krzeseł były ustawione przy stolikach małe sofy i fotele. Usiedliśmy na jednej sofie w rogu sali. Zsunęłam ze stóp buty i zdjęłam kurtkę. Zamek w ubraniu Niall'a się zepsuł więc przez kolejne dwie minuty z przerwami na śmiech próbowałam go wydostać z nowo kupionej kurtki. Był cały czerwony z zimna i zdenerwowania.
-Wyobrażałem sobie to bardziej romantycznie, niż spędzenie czasu na wydostawaniu mnie z kurtki. Teraz jestem zdenerwowany, kawa nam wystygła a ty..
-Shhh. Kochanie. Nie wszystko musi być tak jak zaplanowałeś. Nie wszystko musi być idealnie. Wystarczy, ze ty tu jesteś i ja już czuję się jak właściwa osoba we właściwym miejscu.
Uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Dziękuję.
-Kochanie o co chodzi?
-No bo głupio mi o tym mówić ale sam nie mogę uwierzyć, że wreszcie mam. Tak całkowicie.Po prostu jesteś moją dziewczyną. Mogę chodzić z Tobą za rękę. Mogę Cię całować. Nie jesteś z Harrym. Myślałem, że to nigdy się nie stanie ale jednak. Teraz chcę, żeby wszystko było idealnie. Boję się, że jeśli popełnię jakikolwiek błąd to ...
-Każdy popełnia błędy, to wszystko da się wybaczyć.
-Boję się, że nie jestem dla ciebie tak ważny jak kiedyś był on. Że jak zrobię cokolwiek źle, po tym co przeszłaś nie będziesz wyrozumiała i mnie zostawisz.
Moje serce zaczęło kołatać w klatce piersiowej. Nie potrafiłam nic powiedzieć. Zaskoczył mnie. Po prostu objęłam go i wtuliłam twarz w jego granatową bluzę, aby zamaskować szkliste oczy. Był idealny, był moim aniołem. Nie powinnam  myśleć o tym upadłym. Tamten był już przeszłością. Idealną, przystojną, anielską przeszłością.

-Jeszcze jeden sklep a zamiast nóg będę miała płetwy. 
-Ale no zobacz.... nie wiem czy kupić biało-czarne paski czy czarno-białe paski.
-Louis! Po pierwsze te koszulki są TAKIE SAME. Po drugie miałeś kupować prezenty DLA DZIEWCZYN.
-Oj marudzisz, przecież im pożyczę.
-Zdajesz sobie sprawę, że jutro o 5:30 nad ranem musimy wstać, żeby zdążyć na samolot, prawda?
-Która jest?
-21.
-Matko boska. Księżniczko, do kasy i zwijamy się. Dobrze, że mamy samochód. Trzeba się wyspać. Spakowana?
-Jak zawsze. Od wczoraj.
-W takim razie wracajmy do domu.

*** ***
Obudził mnie niepokojący hałas z dołu. Włożyłam na siebie bluzę Nialla i weszłam na schody. 
-Ewka, gamoniu. Ciszej- usłyszałam rozmowę po polsku. 
Wiedziałam, że to dziewczyny. 
Zeszłam niżej i zobaczyłam jak ładują prezenty pod naszą choinkę. 
-Vicki! Śpiąca królewno, pomóż nam. Kingi nie da się dobudzić a ty przyszłaś tak późno, ze nie miałyśmy serca cię nudzić aleee skoro już wstaaaałaś. 
-Dobra, dawać te paczki.
Poszłam po swoje prezenty, które schowałam wieczorem w szafie i dołączyłam je pod pachnące drzewko. 
-Dziewczyny, za godzinę wyjeżdżamy.-zauważyłam patrząc na zegarek, który wskazywał 4:30. 
Postanowiłyśmy przygotować się do wyjazdu. Każda ubrała się w wygodne ciuchy i chwilę potem z walizkami czekałyśmy na chłopaków w kuchni przy herbacie. 
Ula:
Kinga:

Ja:
Ewka:


Kiedy chwilę później wszyscy siedzieliśmy w Vanie atmosfera była napięta. Siedziałam na kolanach Nialla zwinięta w kłębek i wpatrzona w zaparowaną szybę po drugiej stronie. Harrego nie było. Nie przyjechał się z nami pożegnać. 
Dwadzieścia minut później weszliśmy na lotnisko. Śnieg padał tak gęsto, że nie mogliśmy z parkingu dostrzec drzwi wejściowych. Ciągnęłyśmy za sobą walizki z pragnieniem jak najszybszego zjawienia się w środku. Zdjęłam czapkę, kiedy ciepło uderzyło moje policzki. Chłopcy byli zaspani. zwłaszcza Niall. Spał jakieś 4 godziny. Ja jeszcze mniej. 
Poszłyśmy odebrać bilety i rozejrzałyśmy się po strefie bezcłowej.
-Chłopcy, zadzwońcie do nas jutro i powiedzcie jak podobają wam się prezenty. 
-Jakie prezenty?
-Chyba nikt nie sprawdzał choinki, prawda?-zapytała Ewka. 
-Jeszcze niee.... 
-To wytrzymajcie do jutra.
 -Wasze prezenty są w walizkach.-powiedział cicho Louis. Miałyście mieć WOW ale nie chcemy, żeby wyszło, że o was zapomnieliśmy.
Właśnie udawałyśmy się w stronę wejścia na płytę lotniska kiedy usłyszałam jego wołanie. 
-Dziewczyny, chłopaki!
Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w naszą stronę Harrego. Jego idealne loki przykrywał topniejący już śnieg. Znalazł się blisko nas. 
-Zdążyłem. To dla... ciebie.- mówił sapiąc. 
Podał mi płytę na której widniało moje zdjęcie z sesji zdjęciowej do agencji Victoria's Secret z takim właśnie tytułem.
-Co to jest Harry?
-Twój singiel. Twoja piosenka. Nowa okładka, nazwa, płyta. Twój singiel zostanie wydany. Jutro trafia do sklepów. 
Wmurowało mnie w ziemię. 
CO ON DO CHOLERY ZROBIŁ!?
-UWAGA, UWAGA! Pasażerowie lotu 320 i 321. Lotnisko zostaje zamknięte a loty odwołane na najbliższe dwa dni ze względu na śnieżycę i nadchodzące trudne warunki pogodowe. Bardzo przepraszamy i życzymy wesołych świąt. 
COO? Czy wszystko jest przeciwko mnie ?!
-Muszę zadzwonić do rodziców.-oznajmiła Ewka. 
Wygląda na to, ze święta spędzę w towarzystwie moich przyjaciół, chłopaka i .... byłego chłopaka.
---------------------------------------------
Hahahahhaha, strasznie pokręcony wyszedł ten rozdział. Mam nadzieję, ze jakoś się połapaliście w tym wszystkim :D 
I jak Wam się czyta o śniegu kiedy na zewnątrz.... słońce/ deszcz. zależy gdzie kto jest ;D 
Mam nadzieję, ze mimo wszystko się podoba. 
KOMENTUJCIE bo to teraz główny wskaźnik terminowy dodawania rozdziałów :D 
Dziękuję za ponad 50 000 wejść. Jesteście najlepsi !
Dodatkowo blogger chyba już bardzo chce sie mnie pozbyć i stare i nowo dodawane ankiety nie działają ;c 
Więc zadam to pytanie tutaj. 
PYTANIE: Czy masz zamiar czytać mojego nowego bloga?
Proszę o odp. w kom. oprócz waszych opinii na temat rozdziału <3 
Kocham najmocniej na świecie: 
Liriwiki







20 komentarzy:

  1. OMG *u* Fantastyczny rozdział! Taki fajny klimacik sie zrobił, i w tym rozdziale było każdego po trochę ;)
    Niall i Vicki są tacy słodcy razem <3
    Louis wybierający pomiędzy identycznymi koszulkami ;_; <3
    Super, super, super ! *u*
    Oczywiście będę czytać następnego bloga ;**
    ~Ula <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, nie wierzę. Jak czytałam moment o tej śnieżycy to wyskoczyła mi jakaś dziwna reklama "uwaga , uwaga jutro śnieg!" Przypadeg?
    Następnego bloga będę czytać.
    ~~ ciastek ~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, fajny pomysł - każdego trochę, super napisane, stylóweczki też piękne i same awawawy (jak zawsze tylko pozytywy c: )
    Powtórzę się - kiedy zobaczę Twoją książkę? Chętnie kupię! <3

    Gorące pozdrowienia i dużo śniegowej weny (takie tam 30`C) :D

    ~ rozpisany anonimek ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zapomniałam!

      Bardzo chętnie przeczytam kolejnego bloga! <3

      ~ rozpisany ( i zapominalski) anonimek ;*

      Usuń
  4. <3 <3 <3
    BĘDĘ CZYTAĆ NOWEGO BLOGA !
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Supet piszesz .. Fajnie by bylo jak by Vicki i Harry znowu byli razem ..:* Chetnie poczytam nowego bloga .. Aha kiedy bedzie nastepny rozdział ..?

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG OMG BOZE JAKI ZAJEBISTY ROZDZIAŁ sory za wulgaryzm nie moge się doczekac następnego rozdziału cieszę się że wkońcu Niall jesy z Viki to jest radość dla mojego serca mam nadzieje że się z Harrym pogodzą i zostaną przyjciolmi bo bardzo bym chcial żeby Niall i Viki byli już na zawsze razem pozdrawiam i czekam na next

    zapraszam do siebie nastolatka13567.blogspod.com również o One Direction zapraszam dopiero zaczęłam i czekam na wasze opinię

    OdpowiedzUsuń
  7. zapomnialam będę czytac nowego bloga z najwiekszom przyjemnosciom

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam cię czytać i czy w nowym opowiadaniu był Niall z Kingą plisss :) dzięki wielkię Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  9. jak ty bosko piszesz *_* masz talent *_* nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ( akcja sie komplikuje jak widze ; D ) + oczywiście będę czytac nowego bloga tylko pod warunkiem ze nadal bd tak świetnie pisać ale o to nie musze sie martwić. pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, ż dopiero teraz komentuję, ale mi się coś zawiesiło, a potem zapomniałam :'(

    Rozdział - jak zawsze świetny <3
    I jak zawsze - z niecierpliwością czekam na next *o*

    ~ KC, Kinga <3

    PS - ktoś trochę wyżej też nazywa się Kinga (pozdrawiam imienniczkę) :o
    I w sumie mogę się dołączyć do prośby :D Niall jest kochany <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to, że będę czytać wszystkie Twoje blogi to wiesz dobrze
      ~ Kinga <3

      Usuń
    2. Dziekuję że mnie wspierasz ta Kinga z góry XD

      Usuń
  11. ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡ ♥ ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ♥ ♡ ♥ będę czytać bloga ♥ ♡ ♥

      Usuń
  12. Boski rozdział z niecierpliwością czeka na następny.
    W wolnej chwili zapraszam do siebie:
    http://nieodkryta-nadzieja-ma-kolor-zieleni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń