WAŻNE POD KRESKĄ !!<3
Siedziałam w samochodzie koło Nialla i Zayna. W drugim rogu siedział Harry i co chwile spoglądał na mnie puszczając oczko.
Nagle w radiu zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka ,,Touch". Harry zerknął na mnie znacząco i uśmiechnął się. Wiedział, że to moja ulubiona. Często nucił mi ją do snu.
Wyciągnął telefon.
Mój zawibrował.
~ Twoja piosenka kochanie XxX . ~ Harry.
~Pamiętałeś<3 Wiesz, że lubię jak mi ją śpiewasz 0.o ~odpisałam.
~Zaśpiewał bym ci ja nawet teraz gdyby nie te przeszkadzające osobniki. <---~Harry.
Uśmiechnęłam się do telefonu.
~Wiem kochanie.
Schowałaś telefon do kieszeni. W dalszej drodze relaksowałaś się melodią ballady.
Nie było korków dlatego na miejscu byliśmy po 15 min. Bardzo szybko poszło nam kręcenie ostatnich scen.
Po za tym, że Olii i Zayn bardzo się pokłócili bo przez cały czas się do niego nie odzywała ani nie pozwoliła mu do siebie podejść nic ciekawego się nie stało.Paul zadzwonił po montera i razem siedzieliśmy w budce na plaży mątując teledysk.
Wszystko było gotowe. Po okołu 2 godzinach byliśmy wolni.
-To co ? Oglądamy?-zapytał menager.
-Czekajcie tylko skoczę po coś do jedzenia!-krzyknął Nialler.
Pobiegł do Vana i wrócił z paczką chipsów bekonowych. Otworzył opakowanie i skinął głową na znak gotowości.
,,WHAT MAKES YOU BEAUTYFUL -One Direction "
Teledysk był niesamowity. Taki prawdziwy i ładnie wykonany.
-Dobra robota chłopcy i dziewczyny. Jestem z was dumny.-odparł Paul.-Zasłużyliście na wolne.
-JEAH !- Krzyknął Lou. -Wyczuwam PARTY HARD !
Chłopaki jak zawsze tylko impreza i impreza. Znowu na plaży. No dobra. Jak szaleć to na całego. W końcu miało być Party Hard.
Liam, Kinga i Oliwia pojechali do hotelu po przenośne stoliki, krzesła, ciepłe ubrania i koce. Dobrze, że Paul jeszcze nie pojechał to pomoże im to wszystko przywieźć.
Louis, Zayn i Harry pojechali po przekąski, soki , pianki na ognisko, grilla i alkohol.
A ja zostałam z Niallem. Mieliśmy przygotować ognisko. Niby nic trudnego, ale jak mam się skupić przy chłopaku, który wyznał mi miłość i który jest taki słodki i uroczy.
No cóż. Spróbujemy.
Niall przygotował miejsce na ziemi po czym razem zaczęliśmy układać stos z gałęzi. Wyciągnął zapalniczkę i rozpalił ogień. Kucnął aby poprawić kilka gałązek. Z kieszeni jego jeansów wypadła paczka papierosów.
Osunęłam się na ziemie robiąc wielkie oczy. On nigdy nie palił musiało się coś stać.
Niall chyba nie zauważył braku fajek w swojej kieszeni ani mojej reakcji.Usiadł na ziemi przy ognisku, rozprostował nogi i z uśmiechem wpatrywał się w płomienie.Podeszłam do niego bezszelestnie i usiadłam za nim tak, że teraz on siedział mi między nogami. Objęłam go od tyłu i położyłam moją głowę na jego plecach.
-Dlaczego mi to robisz?-wyszeptałam ze łzami w oczach.
-Co robie?-odparł ze zdziwieniem, że go przytuliłam.
-Dlaczego palisz? Wiesz, że nie powinieneś.
-Skąd wiesz, że pale?
-Kieszeń Niall. Jak mogłeś. Dlaczego? Rozmawialiśmy i obiecałeś, że nie zapalisz. Pamiętasz?
Niall spojrzał na swoją kieszeń i uderzył się otwartą ręką w czoło.
-Nie zrozumiesz. To moja sprawa. Po za tym nie palę dużo.
-Niall. Zrozumiem. Zaufaj mi.
-To przez to zamieszanie. Pierwszego zapaliłem przez Katie. Ale stwierdziłem, że nie warto. Ale teraz. Teraz jesteś ty. Kocham cię ale bez wzajemności. I ty jesteś tego warta. Zacząłem palić. Ale nie pale nałogowo. Na prawde.
-Niall. Jak mogłeś?-powiedziałam i otarłam płynące strumieniem łzy.-Jak mogłeś mi to zrobić. Nie mogłeś przyjść do mnie? Powiedzieć? Pogadać? I wyjaśnić. Teraz mam poczucie winy.
-Viki. Ja nie chciałem. Nie wiedziałem...-sam się rozkleił.
Odwrócił się w twoją stronę i otarł kciukiem moje łzy. Tak samo zrobiłam ja.
-Niall oddaj mi papierosy.
-Ale ja ni...
-Niall! Oddaj mi je!
Posłusznie włożył paczkę w moją rękę.
-I obiecaj mi, że już więcej tego nie zrobisz. Obiecaj !-krzyczałammu w twarz.
-Ale Viki. Ja nie wiem...
Nie wytrzymałam. Podniosłam się z ziemi i razem z papierosami pobiegłam w stronę lasu.
-Viki, obiecuje ! - usłyszałam jego rozpaczliwy głos.
Biegłam przed siebie bez opamiętania. usiadłam dopiero po jakiś 3 min. biegu. Kucnęłam przy skraju jeziora. Otworzyłam paczkę. Nie palił dużo tak? A w paczce jakimś cudem został tylko jeden. Nie wiedziałam co mam zrobić. Rzuciłam papierosa do jeziora a paczkę do kosza nie daleko. Otarłam łzy.
,,Nie warto -powtarzałam.-Nie warto"
Poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu.
-Jak tam kochanie? Coś się stało?-to był Harry.
-Nie nic. Chciałam pobyć chwile sama. Możemy już wracać.
Chłopak chwycił mnie za rękę i pognaliśmy w stronę obozowiska. Do nas dołączyła reszta. Nie mogłam patrzeć na Nialla. Jak on mógł?
No to ,,Party Hard"
---------------------------------------
1) Jakiś długi wyszedł. Kilka dni na tym siedziałam, żeby wszystko było nawet wiarygodne . Mam nadzieję, że się spodoba.
2) Jest mi przykro, że jest tak mało komentarzy. Pod kilkoma poprzednimi postami było po 1 komentarz. Mam nadzieję, że się poprawicie bo będę musiała przestać pisać albo coś w tym stylu. Więc komentujcie! :)
3) Oczywiście wybaczam autorce tego dziwnego komentarza. Rozumowanie było dwuznaczne więc wszystko jest OK !
Pomyślałam, żeby zrobić w najbliższym czasie kilka króciutkich imaginów z gifami ( jeśli nie wiecie o co chodzi to piszcie w komentarzach to wyjaśnię.) Co o tym sądzicie?
A więc przede wszystkim komentuuuujcie <3 . (przypominam: Nie ma kodu i anonimowi równierz mogą komentować<3)
Pozdrawiam: Wasza Liriwiki <3