poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 61!♥♥

NOOOWY ! <3
Misie, jako, że myślę, że niewiele z Was czyta moje informacje dla Was pod kreską, napiszę to tutaj. 
PRZEPRASZAM, że tak długo. 
Komentujcie więcej bo mi smutno. 
Mam nadzieję, ze się spodoba...
Miłego czytania.
------------------
 <klik> 
Moje ciało miotało się niespokojnie po miękkiej pościeli, podczas gdy łzy zalewały moje policzki i ginęły w wilgotnych włosach. Od kilku godzin nie potrafiłam zasnąć. W mojej głowie słyszałam tylko jego słowa z wysłanej wiadomości głosowej.
,,Zniszczyłaś mnie". ,,Moje serce biło tylko dla ciebie''.
Urywki rozrywały mnie od środka.
,,Nie mam tera dla kogo żyć''
Moje usta wydały cichy jęk w spazmatycznym szlochu. Powoli usiadłam na materacu i schowałam twarz w kolanach. Wplotłam palce we włosy i pomyślałam jak bardzo zniszczyłam tego niewinnego chłopaka. Na pewno był pijany. Słyszałam to w jego głosie. Ale jeśli właśnie po alkoholu mówił prawdę?
Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak go kocham. Ale nie mogę zostawić Harrego. Byłam ich przekleństwem.
Głośno wciągnęłam duszące powietrze do płuc, żeby zaraz znowu zalać się łzami.
Wzdrygnęłam się kiedy poczułam ciepłe, małe dłonie na swoich ramionach. Ewka.
-Przepraszam, że cię obudziłam.-wyszeptałam nie odrywając twarzy od nóg.
-Chodź tu skarbie.-odparła i chwyciła moje dłonie podnosząc mnie z podłogi.
Okryła moje plecy bluzą i wyciągnęła mnie na balkon.
-Co się dzieje?-zapytała rozczesując palcami moje splątane włosy.
-Już dłużej nie mogę tego kryć. Ewka, Niall jest we mnie zakochany.-powiedziałam i osunęłam się na zimną posadzkę.
Jej oczy automatycznie zwiększyły się, jednak nic nie powiedziała. Usiadła obok mnie i otoczyła mnie ramieniem.
-Co było w tej wiadomości, którą dostałaś?
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i odtworzłam nagranie kolejny raz zalewając się łzami.
-Poczekaj chwilkę. Zadzwonię do Zayna. Dowiem się wszystkiego.... albo nie, zły pomysł. Musiałabym mu podać powód.
-On wie Ewka, jako jedyny przed tobą.
Zdziwiła się i wyciągnęła telefon wybierając jego numer.
Odebrał zaspanym głosem po dwóch sygnałach. Ewka szybko wyjaśniła mu wszystko nie zmuszając mnie do wyduszenia żadnego słowa.
-Dziewczyny, Blondyn śKinpi na sofie zalany w trupa. Wszyscy się kłócą. Wracajcie już bo przestajemy z Liamem to wszystko ogarniać.
-Wracamy dzisiaj w nocy do zamku, więc zobaczymy się jutro jak przyjedziecie.
-To świetnie. i powiedz Vicki, że ma się nie przejmować. Jutro ten idiota nie będzie nic pamiętał. Pogadam z nim i chyba zacznę mu blokować jej numer jak wychodzi z domu sam.
Usłyszałam jego cichy śmiech i kąciki moich ust się podniosły.
-Idźcie spać księżniczki. Jutro się zobaczymy i nie martwcie się. Jak wrócicie wszystko znowu się ogarnie. Kocham. Papa.
Wstałam w lepszym nastroju i wróciłysmy do pokoju.
-Dziękuję, że jesteś.-uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-Zawsze do usług.-przytuliła mnie.
Położyłyśmy się na nasze dawne, już zimne miejsca. Ewka obiecała, że nie powie nikomu o Niallu. A ja obiecałam jej, że jutro nie będę się przejmowała niczym poza golfem u Pawła ... i niespodzianką dla Uli. Ale o tym nie wiedział nikt oprócz mnie i rodziców.
Zasnęłam... wreszcie.
* * *
Kiedy rano wstałam moja twarz wyglądała jakbym nie spała kilka dni. Musiałam użyć znacznej ilości makijażu, żeby ukryć zaciemnienia pod oczami.
Obudziłam dziewczyny i przypomniałam o planach na dzisiaj.
Pierwsza podniosła się Ula i razem stwierdziłyśmy, że trzeba ubrać się cieplej niż wczoraj. Niebo lekko spochmurniało. Wiał ciepły wiatr.
Zeszłam na dół, żeby poinformować o planach na dzień. Rodzice Uli już wszystko przygotowali na jej niespodziankę. Po prostu miałyśmy się dobrze bawić a o 23 mamy lot do Londynu.
Wróciłam do pokoju i zaczęłyśmy się przygotowywać.
Ula wyglądała tak:
Ja:
Ewka:
Kinga:
Wyciągnęłam z torebki kluczyki i poprosiłam Ulę o wpisanie adresu w GPS. Pożegnałam się z rodzicami i wyszłyśmy na zewnątrz. Wsiadłyśmy do czarnego BMW i powoli opuściłyśmy podjazd.
Droga minęła zabawnie. Muzyka w głośnikach, śpiewająca Ewka z Ulą. Nawijająca bez przerwy Kinga i dużo śmiechu.
Kiedy po godzinnej jeździe dotarłyśmy na miejsce, nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom. Nikt nie spodziewał się kilkunastu hektarów równo przystrzyżonej trawy. Słysząc ,pole golfowe' miałyśmy na myśli bardziej przydomowy ogródek. Tak jak ktoś ma boisko koszykówki przy domu... totalnie nie spodziewałyśmy się czegoś takiego.
Ula wysiadła z samochodu z rozdziawionymi ustami i głośno trzasnęła drzwiami. Zaraz po niej wysiadła Kinga i Ewka. Ja zgasiłam silnik i wychodząc założyłam na głowę swoją czapkę.
Chwilę później koło Uli pojawił się Paweł i pocałował ją w usta.
-Zapomniałem wam powiedzieć, że później dołączy do nas moja kuzynka Paula. Myślę, że się polubicie ale od razu mówię.. jest dosyć specyficzna.
Chłopak chwycił moją kuzynkę za rękę i poprowadził nas w stronę zaparkowanych wózków golfowych. Każda wybrała sobie swój ulubiony kolor torby z kompletnym sprzętem i wsiadłyśmy do pojazdów. Chwilę później znalazłyśmy się przy pierwszym dołku.
Paweł zaczął nam tłumaczyć zasady, kiedy usłyszałam dziewczęcy pisk i zobaczyłam różowy wózek zmierzający w naszą stronę. Zatrzymał się kilka metrów od nas, a wysiadająca z niego blondynka wywołała we mnie wewnętrzny atak śmiechu.
Obcasy jej czerwonych szpilek wbijały się w ziemię. Z trudem ustawała na nogach. Jej panterkowa sukienka ledwo zakrywała duże pośladki a to, czym obdarzyła ją matka natura było widoczne z daleka.
-Pawełek!.-krzyknęła i niezdarnie podbiegła do chłopaka obdarowując go soczystym buziakiem w policzek.
Przedstawił nas sobie i chwycił kuzynkę za rękę.
-Zacznijcie próbować trafiać a ja przygotuję Pauli cały sprzęt. Będziemy na górze.-wskazał nam niski drewniany domek znajdujący się kilkanaście metrów wyżej. 
****
Kiedy Paweł nie wracał już dobre 20 minut a piłki zaczęły się kończyć postanowiłam go trochę pospieszyć. Podeszłam do budynku i pociągnęłam za drzwi. Było zamknięte.
Zawróciłam chcąc wejść tylnymi drzwiami. Już wiałam wyjść zza bocznej ściany kiedy usłyszałam cichy chichot Pauli.
-No coś ty... ale byłam troszkę zazdrosna.
Moje źrenice się rozszerzyły. Zamachałam ręką do dziewczyn zachęcając je do podejścia bliżej. Przyłożyłam palec do ust nakazując im bycie cicho. Chwilę potem wszystkie stały koło mnie i nasłuchiwały rozmowy.
-Nie rób mi tak więcej misiu. Nie będę się tobą dzielić, nawet jeśli będziesz miał z tego jakieś korzyści.
-Ale zrozum, jej przyjaciółkami są dziewczyny Harrego i Liama z One Direction. Wiesz ile z tego może być kasy?
W tym momencie wszystkie zrozumiałyśmy o co chodzi. Ula pierwsza wyskoczyła zza ściany i pobiegła w stronę zdziwionego chłopaka. Blondyna oplatała go jedną nogą i przyssała się do jego ust.
-Co z tobą nie tak?-wrzasnęła.-jeszcze z kuzynką?
-Jaką kuzynką misiaczku?-zdziwiła się Paula.
-No pięknie, jeszcze oszukuj wszystkich w koło.-dodałam.
Ula wyciągnęła dłoń z kieszeni i wymierzyła mu siarczystego policzka.
-Jesteś totalnym dnem.-krzyknęła.-Zerem!
Odwróciła się na pięcie i pobiegła do samochodu. My zaraz za nią.
-Kochanie, nie przejmuj się nim. To totalny idiota.-zaczęłam.
-Vicki. Nie tłumacz mi tego teraz. Nawet nie czuję żalu. To było za piękne, żeby było prawdziwe.-mówiła dalej idąc szybkim tempem w stronę auta.
Nacisnęłam kluczyki odblokowując zamki. Dziewczyna otworzyła drzwi i szybko wyrzuciła na ziemię marynarkę Pawła. Popatrzyła niepewnie na tuman kurzu i kilka razy skoczyła na materiał.
Wsiadła do środka i z hukiem zatrzasnęła drzwi. Zrobiłyśmy tak samo by po chwili odjechać z piskiem opon żegnając środkowym palcem przez szybę biegnącego do nas chłopaka.
Tak skończyła się ostatnia atrakcja w Polsce...
*****************
Siedziałyśmy na podłodze pakując resztę ciuchów do walizek.
-Czyli to już koniec.-westchnęła Ula.-spędziłam z wami kilka cudownych dni, żeby teraz tak poprostu się pożegnać.
-Przykro mi-powiedziałam.-Obiecuję, że jak będziemy wpadać to dam ci znać.
-Właśnie. I będziemy do ciebie dzwoniły kilka razy w tygodniu.-obiecała Ewka.
-Każda z nas.-dodała śmiejąc się Kinga.
Kuzynka uśmiechnęła się i uścisnęła każdą z nas.
-Dziewczynki!! Samochód już czeka!-usłyszałam głos mojej mamy.
Chwyciłyśmy nasze bagaże i razem zeszłyśmy po schodach.
-Odwozi was ciocia z wujkiem, potem od razu jadą z Ulą do domu.-oznajmił tata.
-Okej.-powiedziałam smutno. To czas pożegnania.
Podeszłam do brata, zepsułam jego idealnie ułożone włosy i przytuliłam się do jego klatki.
-Bądź grzeczny. I znajdź sobie wreszcie kogoś.-zaśmiałam się bijąc go w ramię.
Podeszłam do rodziców i przytuliłam ich na raz.
-Trzymaj się córeczko. Jesteśmy z Ciebie bardzo dumni.
Przytuliłam mamę Ewki i Kingi i ze smutnym wyrazem twarzy wsiadłam do 7-osobowego Reno mojego wujka. Zapięłam pasy i wsadziłam słuchawki do uszu. W takich sytuacjach nie lubiłam z nikim rozmawiać. Musiałam zasłuchać się w muzyce, żeby nie uronić żadnej łzy.
Lotnisko niebezpiecznie zbliżało się do samochodu. Chwilkę później zatrzymałyśmy się na podjeździe.
Wujek wypakował walizki i zaczęliśmy się żegnać.
Przytuliłam się do cioci i przybiłam piątkę wujkowi.
Pocałowałam w policzek Ulę, która już zalewała się łzami.
-Ciociu, niech odprowadzi nas do sali odlotów. Tam się pożegnamy.
-Dobrze Vicki. Kochanie, czekamy na ciebie tutaj.
-Dziękuję.-wyszeptała Ula i podeszła do nas.
-Córeczko, nie zapomniałaś czegoś?-zapytał wujek kiedy dziewczyna stanęła do niego tyłem.
-Nie, chyba n...co jest?-zapytała widząc trzy walizki w rękach swojego taty.
-A na co ci to wygląda?-zapytał.
-O co tu w ogóle chodzi?
-A o to, że niedługo masz imieniny.-zaczęłam.
-I w ramach prezentu od nas i od Wiki...
-Jedziesz z nami do Londynu!!!!
-----------------------------------------------
Dudududuuum. Taki obrocik akcji. Wiem, że to lubicie.
Także zachęcam do komentowania miśki...
Kocham Was.
Liriwiki ♥♥





4 komentarze:

  1. Łooo xd podobał mi się ten siarczysty xd i ten fart do dupków ;__; zajebisty rozdział <3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham <3 ZAJEBISTE!!!
    Ej! Popłakałam się! :'c
    ~ Kinga <3

    OdpowiedzUsuń
  3. super <3 czekam na kolejny! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne <3 . Nawet nie wiesz ile czekałam na kolejny rozdział ! Po prostu Cie podziwiam, piszesz tak świetnie *,* .

    OdpowiedzUsuń