poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 21

Chłopcy wymyślili sobie nocną imprezę nad basenem. I nie było mowy o sprzeciwach.
-Ale jutro mamy ostatnie sceny do teledysku.-mówiłam z Kingą.
-Słońce, mamy tak dobrych makijażystów, że o to bym się nie martwił.- mówił Zayn.
-To prawda. Kiedy ostatnio byłem z Harrym i Zaynem w klubie dwa dni pod rząd a potem mieliśmy wywiad to nikt się nawet nie zaczął domyślać.-kontynuował Liam.
-I ty też tatuśku przeciwko mnie-jęczałam.
-Tak jakby.-powiedział z uśmiechem.
-No dobra. Ale następnym razem nie będzie wam tak łatwo.-zgodziłam się.
Dobra niech im będzie.
Daddy Directioner poszedł z Niallem po jedzenie do TESCO. Harry i Zayn poszli po alkohol. A ja z dziewczynami poszłyśmy do pokoi się przygotowywać.Ubrałam bikini a na wierzch zwiewną, białą sukienkę od Averly London. Spięłam włosy w wysokiego koka i poszłam do salonu.
Na sofie siedział Lou. Był zmartwiony i chyba smutny. Znowu mu coś nie pasowało? Denerwował mnie ale miałam do niego wielką słabość.
-Louis. Co ci jest? Mogę ci jakoś pomóc?
-Nie Viki. Dziękuję. Nic nie możesz zrobić. I tak to bez sensu.
-Lou. Co jest bez sensu? Powiedz. Jesteś moim przyjacielem.
-No właśnie.Przyjacielem- mruknął ledwie słyszalnie.-Mogę cię o coś zapytać ?
-Jasne Loui. Wal śmiało.
-Chodzi o to, że ... tylko się nie wściekaj. Czy ty i Harry pogodziliście się już i nadal go kochasz?
-Tak Louis. Oczywiście. Ale nie rozumiem co to ma do nas.
-Koniec rozmowy psiapsióły. Głodny jestem !!!-wykrzyczał blondas wbiegając do kuchni.
-Co to za plotki beze mnie?-zapytał Harry. a zresztą nie ważne. Mówiłem ci już, że ładnie wyglądasz w tej sukience? Jeśli nie to mówię.-powiedział podchodząc i składając całusa na moim czole.
-Dziękuję.- odparłam patrząc się na Lou.
-Ale jeszcze lepiej wyglądałabyś bez niej.- wyszeptał do ucha uśmiechając się zawadiacko i powoli odchodząc.
W ostatnim momencie lekko kopnęłam go w plecy.
-A to za co?-zapytał udając niewiniątko.
-Ty wiesz za co.- odparłam wybuchając śmiechem.
-No to zaczynamy imprezę ! -krzyknął Zayn trzymając w ręce wino i szampana.

Do salonu weszła Kinga i Olii. Miały na sobie podobne sukienki do mnie. Nawet tej samej projektantki tylko w innych kolorach. No tak, chyba nawet kupowałyśmy je razem.
Po jakiś 40 minutach zaszczyciła nas swoją obecnością Katie.Nie ma to jak ubrać się w czerwoną dopasowaną sukienkę i czarne szpilki na imprezę nad basenem. I ten jej wielki makijaż. Była zdruzgotana bo żaden z chłopaków nie zwracał na nią uwagi. Zaczęła stukać obcasami po kafelkach na zewnątrz przy basenie. Nasi chłopcy zostawili tam trochę wody. Było ślisko a co dopiero na 12 cm. szpilkach.Dlatego po kilku sekundach Katie i jej sexi kiecka znalazły się razem w wodzie. Wszyscy oprócz niej wybuchnęliśmy śmiechem. a ona z rozmoczonym tuszem i czerwoną szminką zaczęła krzycząc wychodzić z basenu. Rzuciła mi mordercze spojrzenie i wyszła trzaskając zasównymi drzwiami na co Lou wybuchł jeszcze bardziej głośnym i histerycznym śmiechem.
- Gdyby kuzka nie skakała to by nóżki nie złamała.- zacytował Nialler.
- Gdyby Katie się nie stroiła to by teraz sucha była.- wyrecytował Harry obejmując mnie i całując w policzek.
Katie chyba do rana już nie wyjdzie z pokoju hotelowego.
--------------------------------
I jest kolejny.
Przepraszam, że tak długo ale miałam chwilowe zwątpienie.
Piszcie co sądzicie.
Kocham Was<3
Komentujcie :*
Pozdrawiam: Wasza Liriwiki.
Strój Kingi:
 10
Viki:
2
I Olii:
8

2 komentarze:

  1. Super , Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asdfghjkl *__*
    No więc właśnie nadrobiłam wszystkie rozdziały i opowiadanie jest MEGA ;D
    Tak się ciągle boję o Harrego i Viki... to przez tego Lou - czemu on tak miesza? Gdzie jest ten kochany, zawsze wesoły Louis? ;)
    Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń