poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 45

DŁUŻSZY I NIE BEZ POWODU, PRZECZYTAJCIE NA DOLE :3

Wzięłam od Kevina przesyłkę i razem z dziewczynami oraz sporym pudełkiem ruszyłyśmy do garderoby w ogrodzie. Nie mogłam uwierzyć. Własne, wysokie krzesło z napisem ,Vicki' przy dużej, oświetlonej toaletce. Własne kosmetyki z moim imieniem na każdym pudełeczku czy opakowaniu. Na środku wielka zielona sofa... ZIELONA ! Skąd Kevin zna mój ulubiony kolor? ... Harry ? :D
Stojak na ubrania, ciuchy, buty, kosmetyki, toaletka, krzesło, sofa, własna GARDEROBA!

Dziewczyny usiadły na sofie i zaczęły piszczeć z radości. W tym czasie ja wygramoliłam się na moje krzesło i otworzyłam karton od Kevina.
Na samej górze była prostownica, lokówka, kilka kosmetyków i para czarnych, błyszczących szpilek. Co niżej? Na pewno kilka sukienek... i to jakich sukienek!
Pierwsza typowo Disney'owska. Z koronką, tiulem, wielokolorowa.
Druga sukienka była piękna. Różowa, cieniowana, jakby niedokładnie farbowana, zwiewna z rozcięciem.
Trzecia sukienka również różowa z długim, szyfonowym dołem, sterczącym na wszystkie strony.
Ostatnia sukienka była cudowna. W morskim kolorze, zwiewna. Ale cała cudowność polegała na jej długaśnym ogonie na dobre kilka metrów.
Przytuliłam swoje sukienki i aż pisnęłam. Na dnie zauważyłam małą, zieloną karteczkę.

~Good luck~ Hazz ♥

To wszystko twoja sprawka, powiedziałam w myślach.
Uśmiechnęłam się do siebie, przebrałam się w pierwszą sukienkę i razem z dziewczynami wyszłyśmy do ogrodu

(WSZYSTKIE SUKIENKI ZOBACZYCIE NA FOTKACH Z SESJI W KTÓREJŚ Z NASTĘPNYCH NOTEK)

Po sesji byłam mega zmęczona. Z uginającymi się nogami szłam w stronę garderoby śmiejąc się z wygłupów Ewki. Było już ciemno i nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam oczy i zobaczyłam...
-Greg-podał mi rękę ze zniewalającym uśmiechem- miło mi w końcu cię poznać.
-Vicki- uścisnęłam jego dłoń bez takiego entuzjazmu- przepraszam, ale spieszę się do garderoby. Już późno.
niknęłam jego wzroku i wemknęłam się do pomieszczenia zapalając światło.
-Haha, kobieto. Ala się patrzył na ciebie, a ty go mistrzowsko olałaś-śmiała się Ewka.
-Co ty kombinujesz!? Czemu uciekłaś!? to przecież mega cacho!- darła się Kinga.
-Zamknij się słońce-zakryłam jej usta dłonią- wszyscy cię usłyszą, to tylko zwykła działowa ścianka na zewnątrz. Ta lama pewnie stoi pod drzwiami i nas podsłuchuje, Ewka.-wskazałam dłonią drzwi.
Moja przyjaciółka wypadła na zewnątrz z miną seryjnego zabójcy.
-Fuck, nie ma go. A miało być tak ciekawie.
-Kiedy indziej, obiecuję-zaśmiałam się i kontynuowałam rozmowę z Kingą- może i ciacho ale zwykły playboy i podrywacz. Zresztą ja mam Harrego.
-Ale no takie ciacho i...
-...i jak nie wystarczy ci Liam to prosze, jest twój.-powiedziaam zdenerwowana.
Zamilkła na chwilę.
-Okej, rozumiem teraz. Kocham Liama, po co mi Greg. Jeszcze raz sorki.
-Dobra, koniec zamulania chodźmy po tą niespodziankę od Kavina.

Ewka wzięła  mojej garderoby jakieś Adidasy, ja chwyciłam po panterkowe Supry, podobne do butów Niallerka, Kinga wyciągnęła ze swojej walizki fioletowe Convers'y  i razem wyszłyśmy ciągnąc za sobą bagaże.
Nagle dobiegł do nas Greg.
-Daj pomogę.-zaczął.
-Obejdzie się.-zmierzyłam go wzrokiem i ruszyłam dalej.
Za mną w krok poszły dziewczyn obdarowując go zabójczymi spojrzeniami. Wyglądało to bardzo zabawnie. Biedny chłopak nawet nie wiedział z kim zadarł podrywając zajętą.
-TUTAJ!-krzyknął do nas Kevin machając.
Jak najszybciej dobiegłyśmy do niego.
-No to...niespodzianka!-powiedział odsuwając się ta, że teraz widziałyśmy zamek.
-No WOW, Kev. Jest dość duży, żeby go ukryć. Już go widziałyśmy.
-Boże, dziewczyny. Nie o to chodzi! To jest wasz nocleg na czas robienia zdjęć i kręcenia filmu. 18 sypialni, 20 łazienek, 5 kuchni, 8 salonów, wielki ogród, basen, garderoby, pokojówka, lokaj, oddźwierny od 11-18 codziennie, dodatkowo salony gier, telewizyjne, akwariowe. Kilka jeszcze ale wyleciało mi z głowy. Zadowolone?
-Żartujesz jeszcze ? Kev to jest normalnie najlepszy nocleg ever!- rzuciłyśmy mu się na szyję.
-Tu są klucze-podał mi je- idźcie spać, a rozpakujecie się jutro. I jeszcze jedno.
-Hymm?-odparłam z uśmiechem.
-Greg mieszka z Wami ale zajmuje tylko jedną sypialnię z łazienką. Reszta jest wspólna.
Uśmiech spełzł nam z twarzy.
,Genialnie' pomyślałam.
Koło nas pojawił się szczęśliwy chłopak.
-No to witam koleżanki, jeszcze raz-uśmiechnął się.
Chwyciłam walizkę i wyminęłam go.
-Dobranoc Kevin.
Właśnie ja, Kinga, Ewka, i ten Greg zmierzaliśmy do swojego zamku. Żaden laluś i podrywacz nie zepsuje mi pobytu w takim luksusie.
To był ciężki dzień...
--------------------------------------------
Powiem krótko bo i tak pewnie macie to gdzieś. Tak tylko dla poinformowania moich pradziwych czytelniczek.
Rozdziały teraz będą pojawiały się co tydzień bądź częściej. Chyba, że tak jak teraz będę chora...dzięki za zrozumienie -.-'
Rozdziały będą teraz dłuższe, zaczęłam pisać spontanicznie.
To tyle.
Pozdrawiam:Liriwiki.

6 komentarzy:

  1. omg, super ci te spontany wychodzą ;* czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Koffam czytać twojego bloga.. :P Nie mogę sie doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ;3 . czekam na kolejny ;* + spróbuj wypromować swojego bloga ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lol bardzo fajny :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam juz 2 godziny Twoje Imaginy. Powiem krótko. Są zajebiste! Serio masz talent.

    OdpowiedzUsuń