Usiadłam przy białym blacie i zaczęłam kroić pomidory i ogórki do sałatkie greckiej. Usłyszałam ciche kroki i ziewnięcie.
-Liam, wstałeś już tak szybko?-zaśmiałam się.
-Oj, nie przesadzajmy. Już 8. Tak ogólnie bardzo ładnie wyglądasz.
-Dzięki, dzięki. Ty też całkiem spoko. Jak tam w ogóle wasza garderoba? Jest zasiana damskimi ciuchami?
-Już niedługo, możesz wpaść z Ewką i Kingą i powybierać co chcecie, ponoć później wszystko możecie zabrać ze sobą. A dzisiaj wieczorem Kevin przychodzi z ludźmi od siebie i oni uzupełniają nam garderoby męskimi ciuchami.
-A no to potem po zdjęciach wpadnę do was. A właśnie co z Kingą? -zapytałam.-Jakieś plany na dzisiaj?
-No właśnie już wiesz dlaczego tak wcześnie wstałem. Pomogę ci przy śniadaniu, a potem zaniosę je Kindze i zaproszę ją na spacer.
-Och jakiś ty romantyczny Liaś. A teraz chwytaj nóż i krój ser w kawałki.
-Dobra, dobra.
Po kilkunastu minutach dołączył do nas Niall.
-Hej-powiedział wchodząc do kuchni w samych bokserkach w koniczynki.
-Niall, mógłbyś się zachować przy damie, a nie rozbierasz się jak do rosołu.-mówił teatralnie Liam.
-Oj, cicho tatuśku.-podszedł do mnie i pocałował w policzek lekko głaszcząc moją rękę.
Zadrżałam.
-Jesteś głodny?-zapytałam głupio.
-Ja bym nie był?
-Okej, Liam, masz porcję dla siebie i dla Kingi i idź na podryw kochasiu.-wręczyłam mu dwa talerze wypełnione sałatką.
Liam wypuścił powietrze z ust i wyprostowany skierował się w stronę holu.
Wręczyłam talerz Niallowi, który od razu rzucił się na kanapę i włączył telewizje(tak było tu TV).
Ja chwyciłam swój talerz i usadowiłam się koło niego, opierając głowę o przerwę między głową a prawym obojczykiem.
-Smacznego-powiedział ślicznie się uśmiechając.
-Dzięki.-odparłam.
Szczerze muszę przyznać, że miło było siedzieć w objęciach Horana, dotykać jego ciepłego torsu i czuć jego jabłkowy szampon do włosów. Kończyłam jeść, a przez cały posiłek nawet na siebie nie spojrzeliśmy. Za to ja czułam to napięcie. Co chwile Niall otwierał usta, jakby chciał coś powiedzieć ale zawsze rezygnował. Wtedy jego serce na chwile zaczynało bić szybciej a ja wtulałam się w niego jeszcze bardziej. Czułam się teraz dokładnie tak, jak wtedy, kiedy Harry przyszedł do mnie po raz pierwszy... było mi zaskakująco dobrze.
Po kilku chwilach do pokoju wszedł Harry, całkowicie ubrany w czarne rurki i szarą koszulkę z dekoltem w serek.
-Hej skarby. Horan nie za wygodnie ci się robi za oparcie dla mojej dziewczyny.
-Chłopak wyszczerzył się i powoli zaczynał wstawać.
-Poszłam w jego ślady, biorąc ze stołu jego talerz.
Podeszłam do Harrego i pozwoliłam obdarować się namiętnym pocałunkiem a w tym czasie z góry zszedł Liam z Kingą.
Moja przyjaciółka była ubrana w to:
Uśmiech nie schodził jej z twarzy i widać było z jaką miłością patrzy na Liama.
-Następnym razem, jak mnie nie obudzicie, kiedy ktoś przyjedzie to was pozabijam.-powiedziała śmiejąc się.
-Vicki, my wychodzimy. Będziemy późno więc nie czekajcie.-powiedział zadowolony Liam trzymający w objęciach Kingę.
-Jasne, nie ma sprawy. Bawcie się dobrze.
Para nie zdążyła jeszcze opuścić holu, kiedy do kuchni wszedł Zayn.
-Dzień dobry wszystkim. Mam nadzieję, że nie jestem ostatni.-podszedł i dał mi buziaka w policzek.
-Nie, Ewka i Louis jeszcze nie wstali. Tam masz jedzenie.
-Dzięki bejbe. Jak ty pójdziesz na te zdjęcia to Louis z Harrym i Niallem idą na kręgle a ja pojadę po twoją czapkę i może jeszcze coś ci kupię.
-Haha, czapka wystarczy, serio.-zaśmiałam się.
-Pewnie nie będę mógł się oprzeć, żeby nie kupić ci jeszcze czegoś zajebistego.
-Dzięki Bad Boy'u. Idę po obudzić Louisa i pogadać z Ewką, więc będę za chwilę.
Chwyciłam talerz i wyszłam po schodach. Zapukałam do pokoju Louisa i krzyknęłam, żeby wstawał.
-Już wstałem. Umyję się i zejdę-usłyszałam przez drzwi.
Uśmiechnęłam się i podąrzyłam do innych drzwi po czym lekko je pchnęłam:
-Śpisz-zapytałam cicho wchodząc.
-Nie, nie. Właśnie jaram się moją garderobą.-usłyszałam głos przyjaciółki zza uchylonych drzwi.
Weszłam do środka.
Jej garderoba była trochę szersza ale krótsza niż moja. Całość urządzona w podobnym stylu. Mase ciuchów.
-Ja też się swoją jarałam. Masz przyniosłam ci jedzenie.
-Dzięki.-powiedziała biorąc talerz i siadając na łóżku.
-Słuchaj-zaczełam przysiadając się.- dzisiaj o 16 mam zdjęcia, Harry z Louisem i Niallem idą chyba na kręgle. Liam z Kingą wyszli. A nasz Bad boy idzie mi do sklepu po czapkę i coś jeszcze. Nie ma sensu, żebyś ze mną tu siedziała i nudziła się na zewnątrz. Myślałam, że może chciałabyś pojechać z Zaynem ? Przy okazji sobie coś może kupisz czy...
-Egh, egh-Ewka zakrztusiła się-mówisz poważnie? Myślisz, że by się zgodził?-wróciła do normy.
-Jeśli chcesz to zapytam.
-Jasne, że chcę!Jejku, dzięki.
-Okej, to jedz a ja idę pogadać z Malikiem.
***5min. później ***
Zayn ucieszył się, że nie musi jechać sam i bez problemu zgodził się na to. Szłam po schodach i kiedy weszłam zobaczyłam już odwaloną Ewkę ubraną w to:
-Wyglądasz pięknie.-powiedziałam przytulając ją.-powodzenia i bądźcie grzeczni.
Zeszłam z Ewką i na dół. Chłopaków już nie było, a na dole czekał tylko Zayn ubrany w granatowe nike, biały T-shirt, czarne rurki i bejzbolówkę w kolorze butów. Szybko zmierzył Ewkę wzrokiem i uśmiechnął się spuszczając wzrok.
Chłopak podał sweterek mojej przyjaciółce i przepuścił ją w drzwiach. Chwycił kluczyki od samochodu i wyszedł z domu machając mi na pożegnanie.
Zamknęłam drzwi i poszłam wziąć długą kąpiel, żeby potem podążyć na plan zdjęciowy.
*** W tym czasie Zayn***
Siedzieliśmy w samochodzie razem z Ewką, jechałem dość powoli, bo nie chciałem jej wystraszyć. Niezręczna cisza panowała w samochodzie. Włączyłem radio, żeby zabić ciszę. Nagle w TheHitsRadio zaczęło lecieć What Makes You Beautiful. Pomyślałem, że raz się żyje, dlatego po prostu zacząłem śpiewać i ruszać się w rytm muzyki za kierownicą.
Dziewczynę zainteresował mój głos i wreszcie odwróciła wzrok od szyby. Zaczęła słodko się śmiać i zasłaniać usta ręką. Była teraz taka czarująca. Po kilkunastu sekundach dołączyła do mnie i zaczęła śpiewać. Miała całkiem niezły głos. Uśmiechałem się i śpiewałem razem z nią bardzo dobrze się bawiąc.
Dojeżdżaliśmy pod Galerię Handlową a rozmowa nie przestawała się kleić. Dowiedziałem się, że Ewka lubi nasz zespół od niedawna.
Wysiadłem z samochodu i szybko okrążyłem go, aby pomóc wysiąść Ewce. Była na prawdę fajną, zabawną, ładną i luźną dziewczyną.
Weszliśmy do środka i pierwsze co zrobiliśmy to zatrzymaliśmy się przy Top Man'ie. Weszliśmy do środka i pierwsze co, chwyciłem do ręki zieloną czapkę dla mnie i taką samą czarną dla Vicki. Potem podeszliśmy pod dodatki. Ewka przymierzyła niebieskiego full cap'a z ciasteczkowym potworem i wzięła takiego dla siebie i dla Vicki. Ja chwyciłem jeszcze wysokie supry dla siebie i wysokie Vansy nad kostkę w gwiazdki dla mojej przyjaciółki. Podeszliśmy do kasy płacąc za wszystko i wychodząc obładowani torbami.
Potem pojechaliśmy ruchomymi schodami na wyższe piętro i zamówiliśmy sobie shaki. Ja czekoladowy a Ewka pierniczkowy. Zapłaciłem za napoje i wróciliśmy do samochodu. Wbrew pozorom zajęło nam to ponad godzinę, więc postanowiliśmy już wracać. Zrobiło się chłodno, dlatego dałem towarzyszce moją bluzę i wsiedliśmy do samochodu. Nad nami cały czas przewijały się burzowe chmury.
-Boję się burzy.-wyszeptała skulona Ewka.
-Nie bój się, ja tu jestem, a po za tym zdążymy przed deszczem.
Przez całą drogę odwracałem uwagę dziewczyny rozmową. Chyba serio się bała. Cały czas spoglądała na ciemne niebo i trochę się trzęsła.
Kiedy w końcu dojechaliśmy pod zamek, odetchnęła, bo nie zaczęło jeszcze padać. Chciała wysiąść z samochodu ale przytrzymałem jej rękę.
-Patrz.-powiedziałam cicho wskazując widok za szybą.
Pod ogrodzeniem kręciła się jakaś kobieta. Dość wysoka, chuda, blondynka. Trzymała w ręce rolnetke i obserwowała przez nią plan zdjęciowy na którym stała Vicki z Gregiem.
-Wysiadłem i szybko zacząłem iść w jej stronę. Za mną podążyła Ewka.
-Ej, co pani tu robi. To teren prywatny. Proszę stąd odejść bo zadzwonie po policje.
-Dobra, spokojnie koleś. Powiedziała szybko zakładając okulary przeciwsłoneczne pomimo ciemnych chmur.
Odeszła w stronę czarnego forda i wsiadła do niego.
-Jeszcze pożałujesz.-krzyknęła przez szybę i ruszyła z piskiem opon.
Objąłem zaskoczoną Ewkę i razem weszliśmy za ogrodzenie, żeby pomóc ekipie złożyć sprzęt przed deszczem.
Kiedy wszystko było już schowane, a Kevin i ekipa pojechali, weszliśmy do środka. Postanowiliśmy na razie o niczym nie wspominać Vicki.
--------------------------------------
Jakiś długaśny wyszedł.
I hope you like it.♥
Jestem rozczarowana tylko 2 komami. Bardzo się staram ale najwyraźniej się Wam nie podoba.
Jesli będzie tu więcej komów, to rozdział za tydzień. Jeśli nie.... będę musiała nad tym pomyśleć -.-
Loff u: Liriwiki<3
Boskie :*
OdpowiedzUsuńKinga
Zgadzam się. Masz MEGA talent =D
Usuńfajny C;
OdpowiedzUsuńgenialny jak zawsze ^^
OdpowiedzUsuńsuper, kiedy kolejny ? C:
OdpowiedzUsuń