Po 30 minutach dotarłyśmy na lotnisko. Podałyśmy miłej pani nasze bilety i paszporty. Przeszłyśmy przez ruchomą barierkę, która zaraz potem się zamknęła. Czekała nas jeszcze 40 minutowa odprawa. Poszłam z Kingą i Katie do kawiarni przy lotnisku.(,,Air cofe") Rozmawiałyśmy i jadłyśmy szarlotkę z lodami i bitą śmietaną. Byłyśmy przygnębione i smutne. Myślałyśmy tylko o naszych chłopakach, z którymi tak bardzo się zżyłyśmy. Minęło 30 minut. Głos z głośników wezwał nas na korytarz przed wejściem do samolotu.. Przeszłyśmy przez barierkę z rentgenem. Kinga przeszła bez problemu. Katie tak samo. Przyszła kolej na mnie. Oddałam wszystkie metalowe rzeczy i przeszłam. Włączył się alarm! Przeklęta maszyna. Przecież wszystko oddałam.Zaczęłam wyciągać wszystko z kieszeni. Same papierki i paragony. W drugiej bilet, frotka do włosów i jakiś malutki pakunek. To chyba nie moje! Zobaczyłam karteczkę załączoną do pakunku.
"Dla mojego Skarba - Harry"
Włożyłam pakunek do koszyczka. Przeszłam. Tym razem nic nie zapiszczało. Odebrałam portfel, telefon, tajemniczy pakunek i inne rzeczy. Rozerwałam delikatnie zawiniątko i wyjęłam z niego śliczny wisiorek z literką "H" z cyrkoniami. Poprosiłam Kingę aby mi go zapięła.
-Śliczny. Postarał się. -powiedziała.
Znowu zrobiło mi się smutno. Zaczęłyśmy iść w kierunku samolotu.
-Nie mogę was tam wpuścić. Nie macie biletów.-usłyszałam głos pani sprawdzającej bilety.
-Ale musi pani nam pozwolić. Tam są nasze dziewczyny.-usłyszałam znajomy, słodki i lekko chrypliwy głos.
W jednej chwili z Kingą rzuciłyśmy walizkami i pobiegłyśmy w odwrotnym kierunku. Nie wiem jak to zrobiłam ale przeskoczyłam przez barierkę prosto w ramiona Hazy.
-Ale ... co wy tu robicie?-zapytałam Loczka szepcząc mu do ucha.
Nie mogłem cię zostawić. A ty nie mogłaś zostawić mnie. Liam zadzwonił do menagera i zażądał żebyście leciały z nami. Jak się cieszę, że cię widzę.-powiedział.
Pocałowałam go w policzek.
-Czyli jestem twoją dziewczyną?-zapytałam lekko kpiąc.
-Oczywiście . To znaczy, jeśli tylko chcesz.
Rzuciłam się na niego i skrzyżowałam nogi za jego plecami.
-Jasne, że chce.-powiedziałam i pocałowałam go.
-Widzę, że nosisz mój łańcuszek. Podoba ci się?-zapytał.
-Oczywiście, że tak. Dziękuję. Gdyby nie on to już teraz siedziałabym w samolocie i leciała do Londynu.
---------------------------------
I jak Wam się podoba? A jednak Happy End.
Chciałam podziękować za komentarze pod ostatnim postem . A zwłaszcza za ten, który otrzymałam od użytkowniczki o nazwie,, Zawsze fajna" Jestem bardzo wdzięczna.
Proszę o komentarze, jeśli chcecie wiedzieć co będzie dalej.
Kocham Was :*
Komentujcie<3
Pozdrawiam : Wasza Liriwiki;*
nie żeby coś ale zazdroszczę Ci talentu do pisania takich opowiadań <3
OdpowiedzUsuńTen jest słodki. Dziękuję Ci bardzo że o mnie wspomniałaś. Jakbyś chciała podam ci mój e-mail. Mam nadzieje, ża oni sobie kogoś znajdą. A np. Kinga zachoruje i pojedzie do szpitala. Chłopaki przerwą trasę. Ona jest w ciężkim stanie. To jest przykład, ale wiesz o co mi chodzi ;) Aha, och, ale Hazza jest romantyczny ;*
OdpowiedzUsuńNie martw się, masz talent do pisania. Ważne że masz prawdziwe fanki, niż podlizujące się debilki